Polscy Żydzi a państwo socjalistyczne
p. 312-332
Texte intégral
Sytuacja Żydów po wyzwoleniu
1Jeden z podstawowych dylematów, przed jakimi stanęli ocaleńcy, wynikał z odpowiedzi na pytanie, gdzie żyć po Shoah. Uformowały się dwie frakcje – obrońców i przeciwników emigracji. Ci ostatni – mniej liczni – głosili potrzebę pozostania w Polsce. Jednak powody tej decyzji wyglądały odmiennie w przypadku poszczególnych grup społecznych. Dla żydowskich komunistów oraz bundowców sprawa była jasna. Agitowano za zaangażowaniem się w przemiany społeczno-polityczne, wykorzystując entuzjazm, jaki ogarnął ocalonych w pierwszych latach po wojnie. Tak o tym pisze Irena Hurwic-Nowakowska:
Akceptacja nowego ustroju, zespolenie ze społeczeństwem polskim w pracy, w dziele odbudowy kraju wywołuje poczucie ogólnej solidarności; niechęć do tworzenia nowych gett, wiara, że socjalizm jest najlepszym rozwiązaniem kwestii żydowskiej – cały ten zespół czynników obiektywnych i subiektywnych to warunki zaniku poczucia odrębności w stosunku do otoczenia1.
2Z pewnością jakąś rolę odegrało przywiązanie do miejsca urodzenia (choć nie można też zapominać, że dla Żydów wysiedlonych z Kresów element ten miał zapewne mniejsze znaczenie). Nie do pominięcia są również deklaracje i działania powstającego rządu wobec mniejszości narodowych. Zachowania kwalifikowane jako antysemickie były ścigane na podstawie dekretu z 13 czerwca 1946 roku („Przewidywał on m.in. karę śmierci za popełnienie ciężkich przestępstw na tle narodowościowym, wyznaniowym lub rasowym”2). Ten zaś, kto im się nie przeciwstawiał, podlegał karze więzienia. Kolejne akty prawne gwarantowały wolność sumienia i wyznania. Komuniści często podkreślali, że będą walczyć z wszelkimi przejawami rasizmu i szowinizmu. Wielu Żydów było więc przekonanych, że oto nadszedł finał (przedwojennej) antysemickiej propagandy.
3Rozwiązanie kwestii żydowskiej możliwe było, zdaniem komunistów żydowskich, przez realizację dwóch wzajemnie powiązanych projektów: integracji ze społeczeństwem polskim i rozwoju (postępowej) kultury żydowskiej. Zamysł integrowania sprawiał, że wszyscy komuniści żydowscy model autonomii narodowej […] traktowali jedynie jako czasowy sposób organizacji życia żydowskiego, a nie jakiś bastion, który winien być w szczególny sposób chroniony. Kultura żydowska miała, według komunistów, również funkcje stricte polityczne, a jej celem miało być stworzenie nowego wzoru Żyda – odważnego, potrafiącego walczyć z antysemityzmem i krzywdą społeczną, znającego również kulturę narodu, wśród którego żyje, wykonującego „pracę produktywną” (a więc nie zajmującego się handlem), wyznającego wartości laickie, utożsamiającego się z międzynarodową walką o pokój, socjalizm, wyzwolenie ludów kolonialnych itd.3
4Na tej podstawie dokonywano pozytywnej oceny nowej władzy, negatywnie waloryzując II Rzeczpospolitą. Pozostaje faktem bezsprzecznym, że po raz pierwszy Żydzi mieli nieograniczony dostęp do różnych profesji i mogli zaspokajać swe ambicje zawodowe. Wszystko to skrzętnie wykorzystywała propaganda komunistyczna, ukazując w jak najlepszym świetle swe zamiary i do końca lat 40. XX wieku skrywając swój prawdziwy stosunek do mniejszości narodowych. Dbano o to, by w oczach Zachodu Polska Ludowa wyglądała na opiekuna ludności żydowskiej. Utrwalaniu dobrego wizerunku młodego państwa służyły audycje Polskiego Radia nadawane w języku jidysz (swój żywot zakończyły one z początkiem stycznia 1958).
5Wśród ocalonych znacznie większy był jednak odsetek osób przekonanych o konieczności opuszczenia Polski. Na taką decyzję składało się wiele przyczyn. Nie da się zapewne ich wszystkich wymienić. Trzeba też pamiętać, iż zależnie od sytuacji społeczno-politycznej zmieniały się motywacje. Mając to na uwadze, spróbujmy zrekonstruować najważniejsze powody, dla których wyjeżdżano. Pośród nich najczęściej bodaj wymienia się nastroje antysemickie. Nie znaczy to, że gdyby ich nie było, udałoby się powstrzymać falę emigracji. Bez wątpienia jednak wrogość wobec Żydów „pomogła” w podjęciu decyzji o wyjeździe. Postawy antyżydowskie miały różne źródła. Ich wzrost zanotowano wraz z nasileniem się repatriacji obywateli polskich z ZSRR. Niechętne powrotom były lokalne władze. Bywało, że nie wydawały one zgody na ponowne osiedlenie się4. Znany jest też czynny udział milicji i organów bezpieczeństwa w podburzaniu ludności, wywoływaniu ekscesów antyżydowskich. Zdarzało się, że milicja i wojsko uczestniczyły w zamieszkach, mordach i pogromach. Jeszcze częściej służby te okazywały się bezradne w takich przypadkach lub przyjmowały postawę wyczekującą. Brak poczucia bezpieczeństwa to jeden z istotniejszych motywów emigracji. Ocaleńcy – o czym świadczą liczne teksty wspomnieniowe – dostrzegali w oczach sąsiadów zdziwienie i niechęć. Ich aryjscy współobywatele obawiali się bowiem konieczności zwrotu majątku przejętego w czasie wojny. Próby odzyskania własności przez dawnych właścicieli niemal zawsze były nieudane – nawet wtedy, gdy znajdowały swój finał w sądzie. Do tego dochodziły „plotki o setkach tysięcy Żydów powracających do Polski, o ogromnej pomocy udzielanej im przez organizacje zagraniczne. Nadal pokutowały średniowieczne przesądy, powtarzane przez część duchowieństwa katolickiego, o mordzie rytualnym i bezczeszczeniu hostii”5. Czarną kartą w stosunkach polsko-żydowskich pozostaje powojenna „gorączka złota”, w której uczestniczyli mieszkańcy okolicznych terenów dawnych obozów koncentracyjnych i ośrodków zagłady6.
6Miast współczucia, którego oczekiwali straszliwie doświadczeni przez wojnę Żydzi, często spotykały ich drwiny, a niekiedy otwarta wrogość. Shoah i cierpienie ocalonych nie zniwelowały różnic między dwoma narodami. W środowiskach żydowskich niezwykle silna była świadomość krzywdy. Dla ocaleńców z Zagłady postawa części społeczeństwa polskiego stanowiła bolesne rozczarowanie. Wydawała się im czymś niepojętym po cierpieniach, jakich doznali od hitlerowców.
7Wystąpienia antyżydowskie po wojnie, poczucie osamotnienia, ale i pamięć o ciemnych stronach relacji polsko-żydowskich w czasie okupacji7 sprawiały, że wciąż żywe było przekonanie o trwałości polskiego antysemityzmu. Jak dowodzą badania Ireny Hurwic-Nowakowskiej, ogrom doznanych krzywd w czasie wojny u wielu osób, które przetrwały „epokę pieców”, skutkował wzmocnieniem żydowskiej tożsamości8. Ci, którzy byli zawieszeni między kulturą polską a żydowską, solidaryzowali się teraz z prześladowanymi; wytwarzała się znana z psychologii więź z ofiarą. Powojenny antysemityzm jedynie utwierdzał te osoby w słuszności dokonanego wyboru.
8Ocaleni z Holokaustu, a zwłaszcza ci, którzy przetrwali okupację na ziemiach polskich, byli często przekonani o współodpowiedzialności Polaków za Zagładę. Abstrahując od faktycznych aktów przemocy, których doświadczali Żydzi od Polaków, działał efekt zawiedzionej miłości, goryczy, żalu, jakie zwykle przepełniają duszę ofiary. W tej perspektywie każdy najmniejszy gest dobrej woli (choćby przyjazne spojrzenie) urastał do rangi czegoś niezwykłego, ale i – odwrotnie – obojętność, brak współczucia wywoływał szczególny ból u napiętnowanych Żydów. Dodatkowo bliskość czasowa zdarzenia, wciąż żywa pamięć o tragedii z pewnością nie sprzyjały obiektywnym ocenom (mamy przecież do czynienia z problematyką, w przypadku której i dziś trudno o wyważone opinie). Nie idzie o kwestionowanie słuszności żydowskich odczuć, ale o próbę (zawsze powierzchowną) wniknięcia w świat doznań prześladowanych.
9Nie trzeba dodawać, że sytuacja taka działała na korzyść syjonistów, którzy – pozbawieni złudzeń na zadomowienie się w nowej Polsce – namawiali do emigracji. Wypada więc odnotować niebagatelną rolę propagandy syjonistycznej. Nie można jej jednak przeceniać. Wiele osób, które wcześniej zajmowały stanowiska odmienne, obserwując, co się dzieje, deklarowało sympatię do syjonizmu9. Ale nie tylko syjoniści widzieli w państwie żydowskim jedyne miejsce, gdzie mogli się czuć jak u siebie, gdzie nie byliby narażeni na nieustanne poniżanie i wyszli z roli pariasów. Ci, którzy decydowali się na wyjazd, czynili to często w przekonaniu, że w ten sposób zachowają resztki własnej godności.
10Zastanawiając się nad przyczynami emigracji, nie wolno bagatelizować czynników ekonomicznych (zyskują one dodatkowo na znaczeniu, gdy skorelować je z fatalną kondycją psychiczną ocalonych). Trudności ze znalezieniem pracy, odzyskaniem mienia, a niekiedy jego całkowita utrata okazały się ważnymi stymulatorami decyzji o wyjeździe. W przypadku kogoś, kto stracił dorobek całego życia, krok taki nie wydawał się nieracjonalny. Przeciwnie, jawił się jako swego rodzaju konieczność i przy okazji szansa na odmianę losu.
11Niewątpliwie jednym z bardziej znaczących powodów emigracji – często podnoszonym przez ofiary – była psychiczna niemożność odbudowy życia na cmentarzysku. Tak bowiem wyglądała w oczach ocalonym ówczesna Polska. Niemal każdy jej region przywoływał straszliwe wspomnienia rodzące ból i cierpienie. Emigracja była więc w jakimś aspekcie próbą uwolnienia się od koszmarów niedawnej przeszłości. Zagłada oznaczała kres całego żydowskiego świata – instytucji kulturalnych, samorządowych. Przyniosła też zniszczenie wspólnot religijnych, synagog, domów modlitwy. Dla sporej części wierzących Żydów oznaczało to niemożność funkcjonowania w nowej rzeczywistości – tak różnej od tego, co pamiętali.
12Równie silna była potrzeba połączenia się z bliskimi. Listy słane do Ministerstwa Administracji Publicznej uświadamiają nam, jak wielką wartość miała dla ocalonych nadzieja na spotkanie z żyjącymi członkami rodzin. Nawet myśl o dalszych krewnych żyjących poza krajem, w sytuacji, gdy najbliżsi (rodzice, dzieci, małżonek) zginęli, rodziła głód wspólnoty.
13W podjęciu decyzji o emigracji nie da się też wykluczyć roli przypadku, zbiegu okoliczności, ale były to z pewnością motywy marginalne na tle innych powodów kierujących wyjeżdżającymi. Emigracja bez wątpienia dowiodła, że do znaczącej części ocalonych nie trafiały argumenty Frakcji PPR nawołującej do zasymilowania się z ludnością polską, zaangażowania w nurt przemian społeczno-politycznych i budowy nowego życia.
Nielegalna i legalna emigracja (1945–1950)
14Po przejęciu władzy przez komunistów Polska stopniowo stawała się krajem izolowanym od reszty świata. Proces wcielania w życie polityki izolacji dokonywał się na wzór Związku Radzieckiego. Uszczelnianiu granic i drastycznemu zaostrzeniu kar za ich nielegalne przekraczanie towarzyszyły restrykcje i utrudnienia w przydzielaniu paszportów obywatelom PRL. Mimo to w latach 1945–1950 najwięcej osób opuściło Polskę drogą nielegalną. Była to najczęstsza forma wyjazdów. Od początku zaangażowała się w nią Koordynacja Syjonistyczna Brichah (hebr. Ucieczka). Organizację tę zainicjowali w lutym 1944 roku w Równem partyzanci żydowscy związani z Drorem (Eliezer i Abraham Lisowscy oraz Icchak Rajchman) i Haszomar Hacair (Aba Kowner). Kilka miesięcy później podobną działalność rozwinięto w Wilnie.
15Za najważniejszy swój cel Koordynacja Syjonistyczna uważała wyprowadzenie za granicę starców oraz żydowskich sierot. Zagrożeni aresztowaniami aktywiści Brichah (zwanej Brichą) przenieśli się pod koniec 1944 do Lublina, gdzie nastąpiło zjednoczenie obydwóch ośrodków. Żydzi chcący przyłączyć się do Brichy musieli albo wstąpić do jakiejś organizacji syjonistycznej (te zaś wpisywały ich na listę), albo szukać bezpośredniego kontaktu z ludźmi zaangażowanymi w działalność Brichah. Uczęszczane szlaki przemytowe znajdowały się głównie w okolicach Szczecina, Zgorzelca, Kudowy, Wałbrzycha oraz Krosna. Droga wiodła przez Czechosłowację, Rumunię na zachód – do Austrii lub Włoch. Inni trafiali do amerykańskiej strefy okupacyjnej w Niemczech Zachodnich. Brytyjczycy w trosce o własne partykularne interesy, jak też z obawy przed konfliktem z Arabami, zamknęli drzwi przed emigrantami (limitów emigracyjnych przestrzegały również i inne państwa, w których zamierzali się osiedlić Żydzi).
16Bricha – dla skutecznego przeprowadzenia całej akcji – korzystała z pomocy rozsianych po kraju skupisk ludności żydowskiej. Procedura wyglądała wszędzie podobnie. Grupy liczące od 10 do 30 osób ruszały w stronę granicy. Po dotarciu na miejsce przejmował je zwykle związany z Brichą przemytnik. Pas graniczny przekraczano ciężarówkami, pociągami lub pieszo. Często stosowano tzw. sposób grecki: uciekinierom zabraniano porozumiewania się w jakimkolwiek języku poza hebrajskim. Miał on imitować lokalną odmianę greki, a ludzie posługujący się nim – sprawiać wrażenie repatriantów greckich wracających w rodzinne strony. Po drugiej stronie granicy imigrantami opiekował się członek Koordynacji Syjonistycznej, który zwykle umieszczał ich w obozach dla dipisów.
17W Brichah obowiązywało kilka zasad. Przede wszystkim nie żądano opłat od osób przemycanych. Wyjeżdżający nie powinni też mieć kosztowności, by nie zwracać na siebie uwagi przy ewentualnych kontrolach. Po opuszczeniu terytorium Polski finansowej pomocy udzielały im Joint oraz Agencja Żydowska.
18O wiele bardziej niebezpieczne niż wyjazdy kierowane przez Brichę były indywidualne przejścia przez „zieloną granicę”. Emigracja taka wiązała się z licznymi zagrożeniami. Należało przede wszystkim mieć baczenie na grasujące w okolicy bandy. Niemniej jednak krótko po zakończeniu działań zbrojnych tego typu forma wyjazdów zdecydowanie dominowała. Sprzyjał jej między innymi tymczasowy charakter granic oraz fakt, że były one słabo zabezpieczone. Również w późniejszym okresie nie przestano wyjeżdżać na własną rękę. Dla tych, którzy nie mieli odpowiednich kontaktów w środowiskach żydowskich, była to jedyna szansa na opuszczenie kraju. Od 1947 roku malało znaczenie emigracji nielegalnej na rzecz formy zalegalizowanej przez władzę. Wiele czynników się na to złożyło: na przykład zaostrzenie kontroli przygranicznej, wzrastające poczucie bezpieczeństwa10. Osób, które wyjechały legalnie, było znacznie mniej – choć taka możliwość pojawiła się stosunkowo wcześnie. W początkach 1946 roku przy CKŻP powstał Wydział Emigracyjny. Świadczył on pomoc w załatwianiu wszelkich formalności związanych z wyjazdem (m.in. pośredniczył w uzyskaniu zezwolenia od stosownych władz). W rzeczywistości zakres jego działalności był o wiele szerszy.
19Wydział Emigracyjny „służył pomocą materialną, odzieżową i żywnościową”11. Wsparcie osobom, które wyjeżdżały zgodnie z prawem, oferowały też HIAs (Hebrew Immigration Aid Society) oraz Biuro Palestyńskie (Pal-Amt). Ta ostatnia organizacja koncentrowała się na tych, którzy zamierzali osiąść w Palestynie. Tak HIAs, jak i Pal-Amt, poza czynieniem zabiegów o otrzymanie stosownych papierów od władz, wspomagały materialnie emigrantów. Ostatnią ważną instytucją, o której trzeba wspomnieć, była Waad Hahatzal, reprezentująca ortodoksyjnych rabinów amerykańskich. Funkcjonując jako wydział Agudat Israel, Waad Hahatzal umożliwiało emigrację religijnym Żydom. Podjęło się również poszukiwań i wywiezienia części żydowskich dzieci ocalonych przez chrześcijan. W wyniku jego aktywności wyjechało kilka tysięcy Żydów.
20Mimo starań Wydziału Emigracyjnego, HIAs, Pal-Amt oraz Waad Hahatzal legalny sposób przekraczania granicy nie cieszył się zbyt dużym powodzeniem (wynikało to głównie z długiego czasu oczekiwania na otrzymanie paszportu). Od 1946 do 1948 roku skorzystało z niego około 12 tysięcy osób.
21Inną postać miała emigracja z lat 1949–1950. W roku 1948, wraz ze zmianą stosunku obozu socjalistycznego do młodego państwa Izrael oraz dokonującym się zaostrzeniem kursu w polityce wewnętrznej wobec przeciwników nowego ustroju, zlikwidowano Pal-Amat. Wymagane dokumenty na wyjazd musiały teraz przechodzić przez Ministerstwo Administracji Publicznej, gdzie wszystkie wnioski rozpatrywano indywidualnie, a liczba pozytywnych decyzji zastraszająco zmalała. Zrodziło to obawy u działaczy syjonistycznych przed całkowitym zamknięciem granic. Tendencje emigracyjne wzmagały przede wszystkim nasilające się głosy o stopniowej likwidacji żydowskiej autonomii oraz rozprawie z partiami i agendami syjonistycznymi. Szybko zresztą przybrały one postać konkretnych posunięć władz potwierdzających te przypuszczenia. Wzbudziło to niepokój również w Izraelu. W połowie grudnia 1948 roku Agencja Żydowska sprawująca pieczę nad imigrantami przybywającymi do Izraela zwróciła się do konsula polskiego w Jerozolimie z prośbą o wznowienie emigracji Żydów. Zabiegi dyplomatyczne Izraela jak i presja syjonistów w kraju spowodowały, że we wrześniu 1949 rządowa prasa zamieściła komunikat mówiący o możliwości wyjazdu z Polski.
22Komuniści z Frakcji PPR w dobrowolnej decyzji syjonistów opuszczających Polskę widzieli najlepsze dla nich rozwiązanie. Skorzystali na tym w wymiarze politycznym. Dodatkowym atutem – dla władzy – wynikającym ze zgody na wyjazd był fakt, że prasa w Izraelu zrezygnowała z atakowania rządu w Warszawie, a na arenie międzynarodowej mógł się on prezentować jako obrońca zasad tolerancji i prawa każdego do swobodnego wyboru miejsca zamieszkania.
23Dla syjonistów otwarcie granicy było dobrą wiadomością. Ich przedstawiciele obawiali się bowiem, że ta część społeczności żydowskiej, która pozostanie w Polsce, będzie poddawana coraz silniejszym procesom asymilacyjnym. Starali się więc wyprowadzić do Palestyny jak najwięcej osób. Od września 1949 do lutego 1950 roku liczba emigrantów sięgnęła blisko 26–28 tysięcy. Społeczność żydowska w Polsce w połowie 1951 roku liczyła od 60 do 80 tysięcy12.
24Nowa władza dokładnie określiła, jakie grupy społeczne i zawodowe mogą ubiegać się o „dokument podróży”. Najbardziej pożądane z punktu widzenia komunistów było pozbycie się agend syjonistycznych oraz ich sprzymierzeńców. Z ulgą przyjmowano też deklaracje o wyjeździe „prywatnej inicjatywy”: kupców, przemysłowców, ale także adwokatów, rabinów i tych wszystkich, których zaliczano do tzw. elementu nieproduktywnego. Uniemożliwiano natomiast odpływ lekarzy, inżynierów, wykwalifikowanych robotników, ludzi kultury i nauki, których brak mógłby zdezorganizować funkcjonowanie kilku istotnych sektorów państwa. Zgodę otrzymywali również ci, którzy chcieli się połączyć z rodziną mieszkającą za granicą. Pozwolenie na wyjazd do Palestyny, gdy znajdowała się tam większość najbliższej rodziny, dawano nawet członkom PZPR.
25Emigranci otrzymywali – na mocy uchwały Rady Państwa ze stycznia 1957 roku – zamiast paszportów tzw. dowód podróży, czyli de facto bilet w jedną stronę bez możliwości powrotu. Aby go jednak zdobyć, trzeba było wcześniej zrzec się polskiego obywatelstwa (podobną praktykę zastosowano później w Marcu ’68). Wcześniej należało podpisać następującą deklarację: „Proszę o wydanie mi dokumentów na wyjazd do państwa Izrael, gdzie pragnę osiedlić się na stałe, przyjąć obywatelstwo tego państwa i tym samym przestanę być obywatelem polskim”13. Wyjazd musiał nastąpić w ciągu dwóch miesięcy od chwili otrzymania pozytywnej decyzji. Kontrole celne były zwykle dość dokładne.
Ministerstwo finansów ogłosiło szczegółowy wykaz, określający ilość odzieży, sprzętu domowego, papierosów, żywności, alkoholu, biżuterii i przedmiotów religijnych, które mógł zabrać każdy emigrant. Za każde 100 kilogramów bagażu, niezależnie od jego wartości, obowiązywała opłata 10 tysięcy złotych14.
26Partia na napływające masowo prośby o wyjazd zareagowała wzmożoną akcją propagandową. Przyczyny takiej postawy nie są dokładnie znane. Być może był to efekt apeli niektórych komunistów z CKŻP przeciwnych emigracji15. W samej PZPR znajdowali się zarówno ci, którzy zdecydowanie obstawali za emigracją Żydów, jak i ich antagoniści. Sekretarzom wojewódzkim nakazano rozpoczęcie działań propagandowych wymierzonych w środowiska agitujące za wyjazdem. Własną instrukcję wydało w tej sprawie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, zlecając „ustalenie, kto nawołuje do wyjazdów i jaki jest związek tych osób z państwem Izrael”16. Jeden z punktów nakazywał rozpowszechnianie informacji o fatalnych warunkach bytowych, w jakich mieli egzystować imigranci trafiający do Izraela (co miało być dowodem egoizmu klasowego).
27Dysponujemy przybliżoną liczbą Żydów, którzy wyjechali z Polski od 1945 do końca 1946 roku. Natalia Aleksiun-Mądrzak przyjmuje za Yehudą Bauerem, że wynosi ona blisko 120 tysięcy17. Do tego trzeba dodać wyjazdy „na własną rękę”, które Józef Adelson szacuje w przedziale od 25 do 50 tysięcy (rozbieżność jest dość duża, ale w tym przypadku trudno o precyzyjne dane)18.
Życie kulturalne
28Organizacją, która kierowała życiem diaspory po wyzwoleniu, a w pierwszym okresie stanowiła jedyne jej przedstawicielstwo, był Centralny Komitet Żydów Polskich – najważniejsza instytucja żydowska w latach 1945–1949. Inicjatorami jego powołania (w listopadzie 1944) przy Związku Patriotów Polskich był Komitet Organizacyjny Żydów Polskich w ZSRR oraz powstały przy PkwN Referat do spraw Pomocy Ludności Żydowskiej. CKŻP miał zająć się restytucją żydowskiego życia w Polsce, odbudową jego struktur gospodarczych, politycznych i kulturalnych. Do CKŻP należały niemal wszystkie (oprócz Mizrachi) legalnie istniejące partie polityczne. Pośród jego ważniejszych funkcji trzeba wymienić zarządzanie funduszami przekazywanymi przez żydowskie organizacje z zagranicy (głównie przez Joint). CKŻP sprawował też władzę nad wojewódzkimi, powiatowymi i miejskimi komitetami w całym kraju. Jedną z nielicznych dziedzin, która nie znajdowała się pod jego jurysdykcją, było życie religijne.
29Sytuacja prawna Żydów do końca roku 1949 przedstawiała się dość dobrze i była lepsza od tej, w jakiej znalazły się pozostałe mniejszości narodowe. „Nikt z przedstawicieli centralnych i terenowych instytucji państwowych nie kwestionował oficjalnie ich praw do obywatelstwa PRL i płynących stąd przywilejów. Żydzi mogli w pełni i we wszystkich sferach życia publicznego współtworzyć nową rzeczywistość ustrojową”19. Mówi się w związku z tym o nieformalnej autonomii narodowej20.
30CKŻP próbował również ożywić życie kulturalne w kraju. Od początku istniał przy nim Wydział Kultury i Propagandy, który miał pełnić funkcję informacyjną, ale także animatora kultury, wspierającego powstające świetlice, biblioteki, zespoły artystyczne, wydawnictwa. W powojennej Polsce działały: Związek Żydowskich Literatów, Dziennikarzy i Artystów, Stowarzyszenie Muzyków i Kompozytorów Żydowskich w Polsce, Związek Żydowskich Artystów Scenicznych, Żydowskie Towarzystwo Krzewienia Sztuk Pięknych. Na Dolnym Śląsku, dokąd trafiła spora część ocalałych z Holokaustu, otwarto jeden z trzech teatrów żydowskich. Kolejny pojawił się w Łodzi. Najsłynniejszy był jednak Państwowy Teatr Żydowski w Warszawie, prowadzony do 1968 roku przez Idę Kamińską. Obok sceny profesjonalnej sztuki teatralne wystawiały również amatorskie kółka dramatyczne, taneczne i muzyczne skupione wokół świetlic, domów dziecka, internatów.
31Tradycje przedwojennego kina w jidysz kontynuowała spółdzielnia filmowa Kinor, w której wyprodukowano kilkanaście obrazów dokumentalnych i fabularyzowane Unzere Kinder (Nasze dzieci)21. Niezwykle prężnie rozwijała się prasa w języku hebrajskim, jidysz i polskim. Liczyła ona około 70 tytułów, przeważnie związanych z określonymi partiami politycznymi, ale były też periodyki skierowane do młodzieży i środowisk twórczych. Do najpopularniejszych należały: „Opinia”, „Nasze Słowo”, „Mosty”, „Przełom”, „Płomienie”, organ CKŻP „Dos Naje Łebn” (Nowe Życie) oraz bundowski „Biuletyn”. Często zdarzało się, że dany tytuł wydawano w dwóch, a nawet trzech wersjach językowych. Z pozostałych wymieńmy „Fołks-Sztyme” (połączony ideologicznie z Frakcją PPR, a później z PZPR) oraz „Jidisze Szriftn” będący pismem Związku Literatów i Dziennikarzy Żydowskich w Polsce. Aktualnych informacji z dziedziny kultury i polityki dostarczała Żydowska Agencja Prasowa (1944–1950).
32Na osobne omówienie zasługuje fenomen wydawnictwa Jidysz-Buch. Powstało ono w 1947 roku w Łodzi i początkowo koncentrowało się na tematyce Holokaustu. Od lat 50. Jidysz-Buch publikowało w wysokich nakładach klasykę żydowskiej poezji i prozy. Ogółem do momentu likwidacji w 1968 roku ukazało się w nim około 400 książek. Za sprawą Jidysz-Buch we wczesnych latach 50. Polska była największym na świecie ośrodkiem publikującym literaturę w języku jidysz22.
33W sierpniu 1944 roku powołano Żydowską Komisję Historyczną, przekształconą następnie w Centralną Żydowską Komisję Historyczną przy CKŻP. Przedstawiciele CŻKH przygotowywali stosowne materiały dowodowe oraz brali udział w procesach zbrodniarzy nazistowskich. Instytucja ta została utworzona w celu zbierania i archiwizowania dowodów hitlerowskich zbrodni (w 1947 roku CŻKH opublikowała 35 książek). W 1947 Centralną Żydowską Komisję Historyczną przemianowano na Żydowski Instytut Historyczny. Do jego siedziby w dawnej Bibliotece Judaistycznej w Warszawie przeniesiono zbiory ze zlikwidowanych kilku agend terenowych. Pod koniec listopada 1947 roku powstało współpracujące z CKŻP Żydowskie Towarzystwo Kultury i Sztuki. Zadaniem ŻTKIS było „organizowanie imprez kulturalnych, które przyciągnęłyby jak największą liczbę zainteresowanych”23. Większość jego członków stanowiły osoby związane z Frakcją PPR, syjoniści zachowywali wobec ŻTKIS dystans. Wkrótce ŻTKIS zostanie wykorzystane przez komunistów do likwidacji autonomii żydowskiej w PRL.
Likwidacja autonomii
34Umacnianie się komunistów przy władzy oznaczało równoczesne wzmożenie walki z wszelkimi formami opozycji. W przypadku ludności żydowskiej dochodził jeszcze czynnik zewnętrzny – zmiana stanowiska ZSRR wobec Izraela, gdy rozwiały się nadzieje Stalina na sojusz militarny z nowo powstałym państwem. Rok 1949 dla mniejszości żydowskiej w Polsce to zamknięcie okresu przejściowego, koniec autonomii i stopniowe, konsekwentne, podporządkowywanie organizacji żydowskich polityce PZPR. Odbywało się to przy aprobacie i czynnym wsparciu działaczy z Frakcji PPR, a często z ich inspiracji.
Dążono […] do odcięcia ludności żydowskiej od wpływów niekomunistycznych środowisk opiniotwórczych. Jako zbędnych dla socjalistycznego państwa wskazywano […] przedstawicieli tzw. prywatnej inicjatywy, syjonistów i religijnych Żydów, zwłaszcza osoby pełniące funkcje w kongregacjach wyznaniowych. Wymienione grupy oskarżano o hamowanie procesu przemian ideowych i społecznych zachodzących na „ulicy żydowskiej”24.
35Frakcja PPR stawiała na nowy ideał Żyda – przodownika pracy: „Udział w przebudowie kraju według obowiązujących wówczas wzorców miał stanowić alternatywę dla programu syjonistycznego”25. Starała się jednocześnie dopasować swoje stanowisko wobec syjonistów i bundowców do kursu aktualnie obowiązującego na Kremlu. Narada Frakcji PPR z 25 października 1948 roku oznaczała de facto zmierzch polityki porozumienia narodowego, którą do tej pory starała się prowadzić Frakcja, i ostateczną rozprawę z syjonistami. Widać to było już w trakcie obchodów rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim, całkowicie zawłaszczonej przez żydowskich komunistów26.
36Rozpoczęła się bezwzględna kampania ideologiczna, która dawała o sobie znać choćby w regularnych atakach prasowych. Oskarżano (zwłaszcza syjonistów) o nieproduktywność, spekulację, konserwatyzm światopoglądowy, brak zaangażowania w nową rzeczywistość, utrzymywanie kontaktów i uleganie wpływom ośrodków zagranicznych. Bywało, że funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa pochodzenia żydowskiego, by nie być posądzeni o stronniczość, wykazywali szczególną wrogość wobec Żydów27.
37Główne uderzenie skierowano w CKŻP, chcąc za wszelką cenę rozbić tę organizację wewnętrznie, zatomizować ją, doprowadzić do podziałów i w ten sposób osłabić jej znaczenie. Akcja szybko przyniosła pożądany skutek. Jej pomysłodawcy mogli też liczyć na pomoc ze strony Frakcji PPR torpedującej od środka CKŻP. W połowie 1949 roku Frakcja PPR rozprawiła się z opozycją w CKŻP – syjonistów odsunięto od władzy. Częścią tego planu było odwołanie w kwietniu 1949 ze stanowiska przewodniczącego CKŻP Adolfa Bermana reprezentującego Zjednoczenie Poalej Syjon. Nowym przewodniczącym wybrano Hersza Smolara z Frakcji PPR. Wbrew oczekiwaniom PZPR partie syjonistyczne nie dokonały samorozwiązania. W tej sytuacji Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego wyznaczyło termin ich likwidacji do końca 1949 roku. Ostatnia – Zjednoczona Żydowska Partia Robotnicza Poalej Syjon – miała przestać istnieć 1 lutego 1950 roku. Hersz Smolar wiosną 1950 złożył projekt zmian, który zakładał stworzenie nowej organizacji społeczno-kulturalnej. Pod koniec października 1950 z połączenia ŻTKIS oraz CKŻP wyłoniło się Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce (tskż), podległe bezpośrednio Urzędowi Rady Ministrów, uzależnione finansowo od państwa oraz projektów corocznego budżetu. Pierwszym przewodniczącym został inicjator jego powstania – Hersz Smolar. Zdominowane przez żydowskich komunistów tskż działało do roku 1989.
38W czerwcu 1949 Szymon Zachariasz – członek PZPR przy CKŻP – zgłosił propozycję upaństwowienia instytucji żydowskich, co wiązało się z kolejną próbą umniejszenia wpływów syjonistów na „żydowskiej ulicy”. Do wiosny 1950 państwo rozwiązało lub przejęło na własność, oddając do ogólnego użytku, domy dziecka, szpitale, sanatoria, domy starców, żłobki, szkoły. Proces przekazywania do dyspozycji poszczególnych ministerstw nielicznych przedszkoli, szkół należących do tskż trwał do 1953 roku28. Zlikwidowano wszystkie organizacje młodzieżowe. W spółdzielniach produkcyjnych na poziomie krajowym dokonano wymiany kadry zarządzającej.
39Ograniczono i podporządkowano nowej władzy życie religijne. Latem 1949 roku na Ogólnokrajowym Zjeździe Delegatów Żydowskich Kongregacji Wyznaniowych utworzono Związek Religijny Wyznania Mojżeszowego. Podlegał on bezpośrednio Urzędowi do spraw Wyznań przy msw. Każdą istotną dla siebie decyzję musiał konsultować z msw.
40Temu samemu celowi – ścisłemu powiązaniu społeczności żydowskiej z nową władzą – służył atak na Joint i odcięcie od jego funduszy diaspory w kraju. Z chwilą wznowienia swej aktywności na terenie Polski (tj. od lata 1945) Joint wspomagał finansowo rozwój żydowskich warsztatów, noclegowni, szpitali, sierocińców, spółdzielni. Z początkiem stycznia 1950 zabroniono mu działalności w PRL, a jego przedstawicieli posądzono o szpiegostwo i wydalono z kraju. Identyczny los spotkał HIAs. Jednocześnie „dokonano upaństwowienia oświaty żydowskiej, ruchu wydawniczego, odrębnej służby zdrowia (toz), wstrzymania pomocy organizacji zachodnich […], zlikwidowania centrali spółdzielczej, wreszcie zniesienie pluralizmu politycznego”29. Od tego momentu można więc mówić o końcu żydowskiej autonomii w Polsce związanej z istnieniem CKŻP.
Ze Związkiem Radzieckim w tle
41Dla sytuacji Żydów polskich w epoce stalinizmu niezwykle doniosłe było to, co działo się w najważniejszym państwie obozu socjalistycznego – ZSRR. W Moskwie od końca lat 30. nasilały się szykany wobec osób pochodzenia żydowskiego. Po zwycięstwie nad hitleryzmem Stalin i jego zausznicy przystąpili do bardziej zdecydowanych kroków. Rok 1948 był czasem krwawych prześladowań, w wyniku których zamordowano lub zesłano do łagrów wielu wybitnych twórców jidysz oraz przedstawicieli świata rosyjskiej kultury pochodzenia żydowskiego. Początków tego zmasowanego ataku wypada szukać w haśle walki z kosmopolityzmem podjętej przez Andrieja Żdanowa. Dwa lata później jego ostrze zwróciło się przeciwko Żydom. Skrytobójczo zamordowano przewodniczącego Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego Salomona Michoelsa30. Latem 1952 roku skazano na śmierć Salomona Łozowskiego, wiceministra spraw zagranicznych, oraz 12 przedstawicieli świata kultury. Nagonkę prasową zainicjował artykuł w styczniowej „Prawdzie” z 1949 roku pt. O antypatriotycznej grupie krytyków teatralnych, w którym wymieniono z nazwiska ludzi mających żydowskich przodków. Wkrótce potem zostali oni aresztowani31.
42Najbardziej znanym fragmentem antysemickiej kampanii końca lat 40. i początku następnej dekady jest „sprawa moskiewskich lekarzy”32. Rzeczywistym jej celem było rozpętanie kolejnej wielkiej czystki w szeregach partii i komunistycznych służb specjalnych. 13 stycznia 1953 roku w „Prawdzie” opublikowano informację o spisku lekarzy żydowskich chcących pozbawić życia czołowych przywódców ZSRR. Posądzono ich też o szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii i usA, w którym to procederze pośredniczyć miały żydowskie organizacje nacjonalistyczno-burżuazyjne. Osoby narodowości żydowskiej wyrzucano ze szpitali, laboratoriów, placówek naukowych. Doszło do zamieszek i pogromów. Sprawa żydowskich lekarzy zakończyła się wraz ze śmiercią Stalina w marcu 1953 roku. Wyznaczony przez ZSRR kurs przeciw „kosmopolitom”, czyli Żydom, znajdował odbicie w krajach satelickich. Wydarzeniem kluczowym było aresztowanie w listopadzie 1951 roku sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Czechosłowacji – Rudolfa Slánskiego oraz kilkunastu jego współpracowników. Propaganda komunistyczna wiązała przypadek Slánskiego ze spiskiem lekarzy, prezentowała byłego sekretarza partii jako prowadzącego zbrodniczą działalność na rzecz zachodnich imperialistów i ich izraelskich pomocników. W trakcie śledztwa pojawiły się standardowe oskarżenia o „trockizm”, ale do głosu doszły też mocno eksponowane wątki antysyjonistyczne. Kampania prasowa o silnym wydźwięku antysemickim przetoczyła się przez NRD. Na jej fali, podobnie jak to było w Czechosłowacji, pojawiły się również antysyjonistyczne artykuły w gazetach krajowych i broszury propagandowe. W jednej z nich zastanawiano się nad relacją między żydowskością a syjonizmem: „Czy znaczy to, że można utożsamić człowieka pochodzenia żydowskiego i syjonistę? Nie! Sprawą decydującą jest pochodzenie klasowe, jak również jego stosunek do ojczyzny, jego oddanie i praca dla sprawy socjalizmu”33.
43O zagrożeniach szpiegowskich ze strony środowisk syjonistycznych wspominał Bolesław Bierut w wystąpieniu sejmowym 21 listopada 1952 roku34. W 1949 roku na Węgrzech skazano na śmierć oskarżonego o szpiegostwo, komunistycznego działacza pochodzenia żydowskiego László Rajka. Dobrze wpisywało się to w panujące wówczas nastroje.
44W PRL w czasach stalinizmu nie mieliśmy do czynienia z krwawymi prześladowaniami Żydów. Nagonka antysemicka w ZSRR i kilku innych państwach bloku wschodniego, powiązana z diametralną zmianą stanowiska Kremla wobec Izraela, skutkowała w Polsce inwigilacją środowisk żydowskich przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego oraz aresztowaniami wśród pracowników Poselstwa Izraelskiego. mbP już wcześniej interesowało się osobami narodowości żydowskiej (na 60 tysięcy Żydów mieszkających wówczas w Polsce w operacyjnych ewidencjach Wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa znajdowało się 13 tysięcy)35.
45Pod koniec 1952 roku aresztowano i przesłuchano Ariego Lernera, pracownika Poselstwa Izraelskiego (po kilku latach, w lutym 1955, oczyszczonego z zarzutu szpiegostwa). Wkrótce potem zatrzymano i zmuszono do opuszczenia PRL posła Ariego Kubowego – najwyższego przedstawiciela Izraela w Polsce. Nazwisko jego pojawiało się w procesie Slánskiego. Posądzono go o szpiegostwo i wydalono z Polski. W oficjalnej nocie msz wysłanej do Izraela czytamy:
Poselstwo wzywało do swych biur przedstawicieli obywateli polskich narodowości żydowskiej, namawiając ich do wszczęcia starań o wyjazd z Polski i żądając przekazywania mu odpisów podań i dokumentów do władz polskich. Do tego służyły również niektórym przedstawicielom Poselstwa wyjazdy w teren dla pozyskania kontaktów, przy czym nie omieszkali oni grać na uczuciach religijnych, obierając sobie dla spotkań synagogę i inne miejsca związane z uprawianiem kultu religijnego […]. Posługując się wyżej wymienionymi metodami działania, przedstawiciele poselstwa utrzymywali kontakt z elementami syjonistycznymi […]36.
46Warszawa bliska była zerwania stosunków dyplomatycznych z Tel Awiwem, tak jak uczynił to ZSRR. Ewentualność taka była poważnie rozważana.
47Komuniści polscy wykorzystali również wątki, które pojawiły się przy okazji „sprawy lekarzy”. Należało do nich traktowanie Jointu jako organizacji syjonistycznej i wrogiej demokracjom ludowym. Starano się przy tym powiązać jej aktywność z działaniami Poselstwa Izraela w Polsce. Aresztowano osoby związane z Jointem, wśród nich Jakuba Egita, kierownika wydawnictwa Jidysz-Buch, oraz sekretarza generalnego Jointu w Polsce – Józefa Gitlera-Barskiego. Egitowi postawiono zarzut dotyczący próby odłączenia Dolnego Śląska od Polski przy pomocy Jointu i powołania na tym obszarze autonomicznego żydowskiego państwa. W specjalnym oświadczeniu przygotowanym przez mbP w kwietniu 1953 roku Joint ukazano jako aktywnego współpracownika Gestapo, a po wojnie – organizację, która finansowała instytucje faszystowskie (syjoniści) i nielegalną emigrację. „Joint [miał] swoim wsparciem przekształcać wszelkie żydowskie inicjatywy w Polsce w działalność nacjonalistyczną i wrogą komunistycznej Polsce”37. Emigrację z Polski traktowano teraz jako chęć „zwiększenia armii bezrobotnych dla kapitalistów i kułaków żydowskich w Palestynie i ich anglosaskich gospodarzy, jak również zwiększenie siły żandarmów imperialistycznych na Bliskim Wschodzie”38.
48Wgląd w obowiązujące w MBP podejście do omawianej tematyki daje broszura szkoleniowa Syjonizm – agentura imperializmu amerykańskiego (jej autorem był prawdopodobnie członek Frakcji PPR, Michał Mirski). Zgodnie z nią Poselstwo Izraela w PRL miało „zaszczepić ludności żydowskiej nacjonalistyczne uczucia wobec Polski Ludowej, uprawiać nielegalną emigrację, zakładać gniazda dywersyjno‑szpiegowskie”39. Ruch syjonistyczny zakwalifikowano jako reprezentanta i krzewiciela „amerykańsko‑angielskiego imperializmu”. Izrael jawił się zaś jako jeden z głównych graczy w zimnowojennej polityce USA i wróg pokoju, ustawicznie blokujący inicjatywy pokojowe ZSRR. Podkreślano „zwierzęcą, hitlerowską nienawiść władców Izraela do Związku Radzieckiego”40.
49Komuniści żydowscy z Frakcji PPR od początku byli mocno zaangażowani w antyizraelską politykę. Niekiedy nawet wyprzedzali pomysły działaczy PZPR w tym zakresie. Również opanowane przez nich tskż wykazywało sporą aktywność w torpedowaniu planów emigracji do Izraela lub na Zachód. Atmosferę panującą w tskż dobrze ilustruje notatka z plenum zarządu. Dowiadujemy się z niej, iż „należy przekonać całą ludność, że jej sojusznikiem jest NRD, a zaciekłym wrogiem Polski jest reakcyjny rząd Izraela, który wprzęgł się w rydwan polityki anglosaskiego obozu imperialistycznego”41. Oczywiście również i w tskż były osoby, które z rezerwą podchodziły do tego typu ideologicznych sloganów formułowanych często pod naciskiem dygnitarzy z najwyższych szczebli PZPR i mbP. Oficjalny kurs był jednak zdecydowanie antyżydowski.
50Doniosły komponent antysyjonistycznej nagonki stanowiła prasa, zarówno żydowska, jak i rządowa. Oto wiele mówiące tytuły tekstów drukowanych w „Fołks-Sztyme” od 1949 do 1953 roku: Izraelskie masy pracujące coraz lepiej poznają się na zdradzieckiej polityce przywódców partii Mapai; Rząd Ben Guriona pomaga umocnić nienawiść rasową na Bliskim Wschodzie; Zamerykanizowana policja izraelska według esesowskiego wzoru; Ben Gurion na wózku amerykańskiego hitleryzmu; Pokrewieństwo rządu amerykańskiego i neohitlerowców42. „Trybuna Ludu” oraz radio zachowywały się zgodnie z oficjalną wrogą linią reprezentowaną przez partię i zawartą w broszurach wydawanych przez mbP. Sporo uwagi poświęcano w nich „trudnej sytuacji mas pracujących” w Palestynie, chcąc tym samym nie tylko raz jeszcze opowiedzieć się po stronie świata pracy, ale i zniechęcić ewentualnych emigrantów z Polski. Nie przebierano w słowach. W jednej z audycji można było usłyszeć o „rządzie kryminalistów syjonistycznych Ben Guriona”, który należy jak najszybciej obalić. Szczególnie atrakcyjna ze względów propagandowych okazała się umowa między Izraelem i RfN. Chodzi o podpisane w Luksemburgu we wrześniu 1952 roku, a ratyfikowane przez parlamenty obydwóch państw w marcu 1953, porozumienie dotyczące odszkodowań wojennych wypłacanych obywatelom Izraela przez rząd RfN.
51Społeczeństwo polskie za pośrednictwem mediów otrzymywało wypaczony obraz Izraela. Nie jest łatwo określić, jak modyfikował on poglądy przeciętnego Polaka. Nie ulega jednak wątpliwości, że wszelkie zastane miazmaty, antysemickie resentymenty uzyskiwały w ten sposób potwierdzenie w działaniach przywódców komunistycznych, zostały niejako przez nich usprawiedliwione. Innym doniosłym zagadnieniem jest wpływ zjadliwej antyżydowskiej propagandy na funkcjonariuszy ub, jej obecność i zakorzenienie w tym środowisku (co da o sobie znać zwłaszcza pod koniec lat 60.). Pozostała podejrzliwość i wrogość wobec osób narodowości żydowskiej, które to skłonności i tak u pracowników mbP zawsze znajdowały podatny grunt. Tym bardziej że Moskwa z niechęcią patrzyła na zbyt liczną obecność towarzyszy pochodzenia żydowskiego na wysokich szczeblach władzy PRL.
52Na IV Plenum kc PZPR Władysław Wolski – idąc w sukurs komunistom radzieckim – poddał ostrej krytyce politykę kadrową Romana Zambrowskiego w mbP, a kilka miesięcy wcześniej wystąpił przeciwko Bermanowi i obsadzaniu stanowisk mbP przez Żydów. Swą dezaprobatę w stosunku do Minca i Bermana wyraził też następca Stalina – Nikita Chruszczow. Mimo iż na najbardziej odpowiedzialnych stanowiskach w państwie czystki nie przeprowadzono, jednak zmiany, które nastąpiły – choćby wśród pracowników msz oraz w szeregach Ludowego Wojska Polskiego – każą domniemywać, że mieliśmy do czynienia z „aryzacją”. Akcją tą kierował nowy szef Głównego Zarządu Informacji Wojska Polskiego radziecki płk. Dymitr Wozniesienski. Z powodu braku dostępu do odpowiednich dokumentów trudno jednak dokładnie ocenić rezultaty tych działań prowadzonych od jesieni 1950 do wiosny 1953 roku43.
Polski rok 1956
53Rok 1956 – pozostający w pamięci Polaków jako czas krwawej konfrontacji robotników z komunistyczną dyktaturą, której widomym znakiem był „poznański czerwiec” – miał także swój antysemicki rozdział. Jego całościowa analiza wymaga odwołania się do problemu przejęcia władzy po zmarłym w marcu 1956 Bolesławie Bierucie. Na stanowisko I sekretarza kc PZPR wysuwano wtedy dwóch kandydatów. Jeden z nich – Zenon Nowak – cieszył się poparciem Kremla, drugi – Roman Zambrowski – był otwarcie krytykowany przez antysemicko nastawionego Chruszczowa i jego ekipę. Stanowisko Kremla poparło kilku wysokich rangą dygnitarzy. Ostatecznie na czele kc PZPR stanął człowiek spoza tej dwójki – Edward Ochab.
54Podczas swych rządów Bierut odcinał się od pomysłu „aryzacji” szeregów PZPR. Nie uległ też żądaniom Chruszczowa oraz innych radzieckich towarzyszy, którzy domagali się odsunięcia od władzy Hilarego Minca i Jakuba Bermana. Teraz jednak zdawał się zbliżać czas dla tych, którzy chcieli narodowej regulacji kadr. Konstanty Rokossowski, Zenon Nowak i Aleksander Zawadzki wiosną 1956 roku na posiedzeniu Biura Politycznego za „wypaczenia” w działalności mbP obarczyli odpowiedzialnością właśnie Bermana. Do sprawy „nadreprezentacji” Żydów w strukturach władzy powrócił Nowak na burzliwym VII Plenum kc PZPR, które zwołano tuż po zajściach czerwcowych w Poznaniu.
55Coraz wyraźniej rysował się podział na dwie grupy, które zaczęto nazywać natolińczykami oraz puławianami (od miejsca spotkań – pałacu rządowego w Natolinie oraz mieszkania na ulicy Puławskiej). Pierwszych kwalifikowano jako partyjnych twardogłowych, drugich jako reformatorów. Zarówno jedni, jak i drudzy byli wszakże zaangażowani w stalinizm. Różnił ich stosunek do ZSRR (puławianie byli antymoskiewscy, natolińczycy zaś to w większości zwolennicy i ludzie Chruszczowa), niedawnej przeszłości i zapatrywania na charakter zmian w partii. Natolińczycy, wśród których był Nowak, nie kryli podejrzliwości wobec żydowskich towarzyszy. Starali się zrzucić na nich winę za całe zło okresu stalinowskiego. Głosili tezę o indywidualnej odpowiedzialności za zbrodnie, szafując nazwiskami działaczy mających żydowskie korzenie. Puławianie z kolei obwiniali natolińczyków o ksenofobię, rasizm, szowinizm, kreując się na liberałów i postępowców. Witold Jedlicki pisał przed laty: „Dla Puławian Natolińczycy to »chamy«, a dla Natolińczyków Puławianie to »żydy«”44.
56Na niższym szczeblu drabiny partyjnej co pewien czas dawało się słyszeć głosy żądające zmniejszenia procentowego udziału działaczy partyjnych z „nieodpowiednim pochodzeniem narodowościowym” na stanowiskach kierowniczych. W związku z niepokojącymi zjawiskami „na dole” w kwietniu 1957 roku kierownictwo PZPR wysłało list do działaczy terenowych pt. W walce z antysemityzmem. Przypomniano w nim ponownie, że antysemityzm jest złem, raz jeszcze odrzucono koncepcję narodowościowej regulacji kadr. Autorzy dokumentu zalecali nawiązanie bliższej współpracy z tskż przez lokalne komitety partii. W liście, który później opublikowała „Trybuna Ludu”, nawoływano do uczynienia wszystkiego, by społeczność żydowska w PRL poczuła się bezpiecznie, by zrozumiała, że jest akceptowanym i potrzebnym elementem socjalistycznej ojczyzny. Liczono na to, że dzięki temu uda się osłabić nastroje emigracyjne wśród Żydów. Kierownictwo PZPR w omawianym dokumencie częściowo jednak przyznało rację swym adwersarzom, stwierdzając, iż zbyt pochopnie powierzało wysokie stanowiska w państwie osobom pochodzenia żydowskiego, przez co naraziło się na falę krytyki społecznej45.
57Tak jak to już się zdarzało po wojnie, władza prowadziła podwójną grę – oficjalnie wypowiadając się przeciwko antysemityzmowi, w praktyce często go aprobowała. Trzeba pamiętać, że na politykę PRL w omawianej sferze wpływały również starania o zachowanie dobrego wizerunku w oczach diaspory żydowskiej. „Tu w pierwszej kolejności brano pod uwagę nastroje panujące w Stanach Zjednoczonych, z którymi planowano zacieśnić współpracę gospodarczą”46. Deklaracje te nie muszą być odbierane jako cyniczne. Przeciwnikiem „narodowościowych regulacji” był z pewnością premier Józef Cyrankiewicz. W exposé wygłoszonym w Sejmie w lutym 1957 roku potępił antysemityzm. Popierany przez natolińczyków, a później i puławian, Władysław Gomułka także odrzucał wykorzystywanie antysemityzmu do walki politycznej oraz jako narzędzia podburzania nastrojów społecznych.
58Wątki antyżydowskie pojawiły się w rozgrywkach wewnątrzpartyjnych. Często wytykano żydowskie korzenie puławianom. Antysemickie treści doszły do głosu w czasie kampanii wyborczej do Sejmu – dały o sobie znać w wypowiedziach niższych rangą członków partii krytykujących przedstawicieli władzy za błędy popełnione w epoce stalinowskiej47. Zwłaszcza wiosną 1956 roku wraz z odwilżą i odważniejszym potępieniem stalinizmu coraz donioślej dochodziły do głosu treści antyżydowskie. Paweł Machcewicz podważa jednakże tezę, w myśl której antysemityzm w 1956 roku i jego okolicach był całkowicie odgórnie sterowany. Inspiracja polityczna ludzi z Natolina znalazła oddźwięk zarówno wśród partyjnych działaczy, jak i wśród zwykłych obywateli48:
Antysemityzm prezentowany przez Natolin nie był zjawiskiem wyizolowanym, sztucznie wykreowanym przez frakcje rządzącej elity, miał niewątpliwie rzeczywiste zakorzenienie społeczne, stanowił odbicie i polityczną artykulację sposobów myślenia i resentymentów obecnych także w szerszych kręgach społecznych, jakkolwiek precyzyjne określenie ich zasięgu nie jest oczywiście możliwe49.
59Należałoby – zdaniem Machcewicza – wyodrębnić trzy odmiany i zarazem źródła antysemityzmu październikowego. Były to: inspiracja ze strony Natolina, poglądy części aparatu partyjnego oraz antysemickie nastawienie – o wiele starsze niż komunizm – zwykłych obywateli PRL.
60W przywołanej już wypowiedzi kierownictwa PZPR z kwietnia 1957 roku znajduje się następujący passus, dający wgląd w sytuację:
W ostatnim czasie, który cechuje większa otwartość i śmiałość wypowiadania sądów i ujawniania poglądów, kiedy do głosu doszły również elementy reakcyjne, nastroje nacjonalistyczne i antysemickie wyszły na powierzchnię. Są fakty pozbawiania pracy osób pochodzenia żydowskiego tylko ze względu na pochodzenie. Usuwa się robotników i majstrów żydowskich z fabryk, wysoko wykwalifikowanych rzemieślników ze spółdzielni pracy, usuwa się pracowników pochodzenia żydowskiego z instytucji i urzędów. Występują haniebne fakty pogróżek i nacisków na opuszczenie mieszkań. Zdarzają się chuligańskie wystąpienia przeciwko obywatelom‑Żydom na ulicach naszych miast. Są nawet fakty szykanowania dzieci w szkołach50.
61Zwiększyła się też liczba przejawów wandalizmu na cmentarzach żydowskich51.
62Antysemityzm w obrębie PZPR nie powinien zatem przesłaniać nam innego faktu – wrogiej atmosfery panującej wśród obywateli Polski Ludowej. Od wiosny 1956 do lata 1957 roku można było zaobserwować wzrost antyżydowskich nastrojów w społeczeństwie. Przybierał on różne postaci: od wyzwisk, ubliżeń, napisów na murach, antyżydowskich ulotek, zwolnień z pracy, po napady na mieszkania i pobicia.
63Ludność żydowska doświadczyła natręctwa osób usilnie zabiegających o przejęcie mieszkań i dobytku po emigrujących do Izraela. Niekiedy wizyty miały wręcz charakter presji, mającej na celu przyspieszenie podjęcia decyzji o wyjeździe. […] Występowały też przypadki współpracy urzędników biur administrujących mieszkaniami z natrętami, którzy m.in. z tego źródła otrzymywali adresy rodzin żydowskich52.
64Miejscem największego nasilenia ekscesów antyżydowskich był Dolny i Górny Śląsk. Jednak mniej więcej od połowy 1957 roku liczba zajść tego typu znacznie spadła. Trzeba też przyznać, że w wielu wypadkach nie jesteśmy w stanie jednoznacznie rozstrzygnąć, co było przyczyną takich wystąpień, albo, mówiąc inaczej, nie potrafimy definitywnie określić, jak często za przejawami wrogości wobec Żydów stał czynnik etniczny.
65Mówiąc o przykładach antysemityzmu w okresie popaździernikowym, nie można pominąć milczeniem czterech ważnych głosów polskiej inteligencji. Bodaj największym echem odbił się słynny artykuł Leszka Kołakowskiego Antysemityzm. Pięć tez nienowych i przestroga („Po Prostu” 1956, nr 22). Równie mocno i zdecydowanie co rozprawa Kołakowskiego z antysemickimi kliszami brzmiała wypowiedź Jerzego Ambroziewicza, Edmunda Gonczarskiego i Jana Olszewskiego nosząca znamienny tytuł Gdy budzą się upiory („Po Prostu” 1957, nr 1). Na emigracji najbardziej znacząca zdaje się dyskusja na łamach „Kultury” wokół ankiety pt. Problem antysemityzmu przygotowanej przez paryski miesięcznik („Kultura” 1957, nr 1/2) oraz szkic Konstantego Jeleńskiego Od endeków do stalinistów („Kultura” 1956, nr 9).
66Na lata 1956–1957 przypada tzw. alija Gomułki, emigracja z Polski, która objęła ponad 50 tysięcy osób, a której szczyt przypadał na lato 1957 roku53. Wiosną 1956 kierownictwo partyjne podjęło decyzję o zgodzie na wyjazd osób pochodzenia żydowskiego w tzw. akcji łączenia rodzin. Postawa władz w tym czasie była dość liberalna i wyjeżdżały również osoby, które jako powód opuszczenia kraju podawały inne przyczyny.
67Mówiąc o exodusie Żydów w latach 1956–1957, wypada wziąć pod uwagę kilka zmiennych. Spośród 50 tysięcy osób, które wtedy opuściły PRL, mniej więcej 20 tysięcy stanowili repatrianci z ZSRR, dla których Polska była tylko przystankiem w podróży na Zachód54. Dla pozostałej części tych, którzy zdecydowali się wyjechać, kiedy w 1956 roku złagodzono przepisy i łatwiejsze stało się zdobycie paszportu, był to czas spełnienia wcześniejszych, kilkuletnich starań. Tak jak w przypadku poprzednich exodusów, tak i teraz znaleźli się tacy, którzy opuszczali kraj znużeni komunistyczną rzeczywistością. Warunki ekonomiczne (utrata pracy lub obawa przed jej utratą), sytuacja materialna, a dla innych niemożliwość rozwinięcia prywatnej działalności gospodarczej – to kolejne przyczyny. Redukcje w aparacie partyjnym, w aparacie bezpieczeństwa, w wojsku, w różnych dziedzinach gospodarki i administracji, które w niemałym stopniu dotknęły osoby pochodzenia żydowskiego, także stymulowały myśli o opuszczeniu Polski55. Były też inne powody – znane z poprzednich emigracji.
Na „ulicy żydowskiej” dawały o sobie znać następstwa tzw. syndromu ocalonych, polegającego na utrzymywaniu się stanów lękowych, bezsenności, koszmarów sennych, poczucia bezbronności i zagrożenia. Pojawienie się symptomów zapowiadających wzrost zagrożenia mogło skutkować nasileniem się tego typu reakcji56.
68Podobne uczucia powodował zwłaszcza niepokój o los dzieci napiętnowanych przez rówieśników w szkole i na ulicy. Wiele osób decydowało się opuścić Polskę ze względu na szykany i prześladowania, jakich doznali. O presji tych czynników świadczą meldunki napływające do tskż57. W końcu pojawiało się rozczarowanie, niewiara w jakąkolwiek zmianę swego położenia i normalne życie w Polsce. Dodatkowo z ZSRR „napływały informacje o losie tamtejszych Żydów, w szczególności o wymordowaniu w okresie stalinowskim wielu żydowskich działaczy kulturalnych, które […] przyczyniły się do zachwiania wiary komunizm, zwłaszcza w jego jakoby zasadniczą sprzeczność z antysemityzmem”58.
Notes de bas de page
1 I. Hurwic‑Nowakowska, Żydzi polscy (1947–1950). Analiza więzi społecz nej ludności żydowskiej, Warszawa 1996, s. 159.
2 G. Berendt, Życie żydowskie w Polsce w latach 1950–1956. Z dziejów To warzystwa SpołecznoKulturalnego Żydów w Polsce. W zarysie (do 1950 roku), Gdańsk 2006, s. 46.
3 A. Grabski, Działalność komunistów wśród Żydów w Polsce (1944–1949), Warszawa 2004, s. 329–330.
4 Dzieje Żydów w Polsce 1944–1968. Teksty źródłowe, oprac. A. Cała, H. Datner‑Śpiewak, Warszawa 1997, s. 36.
5 J. Adelson, W Polsce zwanej ludową, w: Najnowsze dzieje Żydów w Pol sce. W zarysie (do 1950 roku), pod red. J. Tomaszewskiego, Warszawa 1993, s. 402.
6 Zob. na ten temat m.in. M. Rusiniak, Obóz zagłady Treblinka II w pamię ci społecznej (1943–1989), Warszawa 2008; J. T. Gross, I. Grudzińska‑Gross [współpraca], Złote żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach za głady Żydów, Kraków 2011.
7 Zob. na ten temat m.in. B. Engelking, Jest taki piękny słoneczny dzień… Losy Żydów szukających ratunku na wsi polskiej 1942–1945, Warszawa 2011; J. Grabowski, Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942–1945. Studium dziejów pewnego powiatu, Warszawa 2011; Zarys krajobrazu. Wieś polska wo bec zagłady Żydów 1942–1945, pod red. B. Engelking, J. Grabowskiego, Warszawa 2011.
8 I. Hurwic‑Nowakowska, Żydzi polscy (1947–1950), s. 145–148.
9 Tamże, s. 68.
10 N. Aleksiun‑Mądrzak, Nielegalna emigracja Żydów z Polski w latach 1945–1947, cz. III, „Biuletyn ŻIH” 1996, z. 4, s. 46.
11 J. Adelson, W Polsce zwanej ludo wą, s. 414.
12 M. Pisarski, Emigracja Żydów z Pol ski w latach 1945–1951, w: Studia z dziejów i kultury Żydów w Polsce po 1945 roku, pod red. J. Tomaszewskiego, Warszawa 1997, s. 72.
13 Tamże, s. 64.
14 Tamże, s. 71.
15 G. Berendt, Życie żydowskie w Polsce w latach 1950–1956, s. 61.
16 Tamże, s. 62.
17 N. Aleksiun‑Mądrzak, Nielegalna emigracja Żydów z Polski w latach 1945–1947, cz. III, s. 47.
18 J. Adelson, W Polsce zwanej ludo wą, s. 417.
19 G. Berendt, Życie żydowskie w Polsce w latach 1950–1956, s. 50.
20 J. Żyndul, Państwo w państwie? Auto nomia narodowokulturalna w Euro pie Środkowowschodniej w XX wieku, Warszawa 2000.
21 Zob. na ten temat: N. Gross, Film ży dowski w Polsce, przeł. A. Ćwiakowska, Kraków 2002.
22 Zob. Polski słownik judaistyczny. Dzieje, kultura, religia, ludzie, oprac. Z. Borzymińska, R. Żebrowski, Warszawa 2003, t. 1, s. 690. Na temat sytuacji pisarzy oraz kultury jidysz po 1945 roku pisze m.in. Magdalena Ruta, zob. tejże, Bez Żydów? Literatu ra jidysz w PRL o Zagładzie, Polsce i ko munizmie, Kraków 2012.
23 J. Adelson, W Polsce zwanej ludo wą, s. 472.
24 G. Berendt, Życie żydowskie w Polsce w latach 1950–1956, s. 56.
25 M. Pisarski, Emigracja Żydów polskich w latach 1945–1951, s. 56.
26 R. Kobylarz, Walka o pamięć. Poli tyczne aspekty obchodów rocznicy powstania w getcie warszawskim 1944–1989, Warszawa 2009.
27 J. Adelson, W Polsce zwanej ludową, s. 475.
28 A. Cała, Mniejszość żydowska w: Mniejszości narodowe w Polsce. Pań stwo i społeczeństwo polskie a mniej szości narodowe w okresie przełomów politycznych (1944–1989), pod red. P. Madajczyka, Warszawa 1998, s. 267.
29 A. Grabski, Działalność komunistów wśród Żydów w Polsce (1944–1949), s. 325.
30 Więcej na ten temat: A. Lustiger, Czerwona Księga. Stalin i Żydzi. Tra giczna historia Żydowskiego Komitetu Antyfaszystowskiego i radzieckich Ży dów, przeł. E. Kaźmierczak, W. Leder, Warszawa 2004.
31 M. Zaremba, Komunizm, legitymiza cja, nacjonalizm. Nacjonalistyczna le gitymizacja władzy w komunistycznej Polsce, Warszawa 2005, s. 198.
32 Na ten temat zob. J. Rapoport, Sprawa lekarzy kremlowskich. 1953 – ostatni akt terroru Stalina, przeł. Z. Błaszczyk, Warszawa 1990.
33 Proces antypaństwowego ośrodka spi skowego w Czechosłowacji, Warszawa 1953, s. 9.
34 G. Berendt, Życie żydowskie w Polsce w latach 1950–1956, s. 65.
35 B. Szaynok, Z historią i Moskwą w tle. Polska a Izrael 1944–1968, Warszawa 2007, s. 210.
36 Tamże, s. 226.
37 Tamże, s. 232.
38 Tamże.
39 Tamże, s. 233.
40 Tamże.
41 Tamże, s. 238.
42 Tamże, s. 239.
43 Zob. G. Berendt, Życie żydowskie w Polsce w latach 1950–1956, s. 68–73.
44 W. Jedlicki, Chamy i Żydy, „Kultura” (Paryż) 1962, nr 12, s. 14.
45 M. Zaremba, Komunizm, legitymiza cja, nacjonalizm.
46 G. Berendt, Życie żydowskie w Polsce w latach 1950–1956, s. 303.
47 Grzegorz Berendt zauważa: „Co jakiś czas w końcu 1956 i na przełomie 1957 dochodziło […] do wystąpień mniej znanych działaczy partyjnych, którzy nie kryli poparcia dla pomysłów zmniejszenia liczby osób pochodzenia żydowskiego zajmujących stanowiska kierownicze” (tamże, s. 300).
48 P. Machcewicz, Polski rok 1956, Warszawa 1993, s. 229.
49 Tamże, s. 223.
50 Cyt. za: M. Zaremba, Komunizm, legi tymizacja, nacjonalizm, s. 259.
51 A. Cała, Mniejszość żydowska, w: Mniejszości narodowe w Polsce, s. 280–281.
52 G. Berendt, Żydowskie życie w Polsce w latach 1950–1956, s. 311.
53 D. Stola, Kraj bez wyjścia? Migracje z Polski 1949–1989, Warszawa 2010, s. 132.
54 Według innych danych w latach 1955–1959 z Polski wyemigrowało 51 tys. osób. Zob. tamże, s. 334.
55 Tamże, s. 136.
56 G. Berendt, Żydowskie życie w Polsce w latach 1950–1956, s. 332.
57 Tamże, s. 313.
58 D. Stola, Kraj bez wyjścia?, s. 134.
Auteur
Le texte seul est utilisable sous licence Creative Commons - Attribution - Pas d'Utilisation Commerciale - Pas de Modification 4.0 International - CC BY-NC-ND 4.0. Les autres éléments (illustrations, fichiers annexes importés) sont « Tous droits réservés », sauf mention contraire.
Przemoc filosemicka?
Nowe polskie narracje o Żydach po roku 2000
Elżbieta Janicka et Tomasz Żukowski Elżbieta Janicka et Tomasz Żukowski (éd.)
2016
Literatura polska wobec Zagłady (1939-1968)
Sławomir Buryła, Dorota Krawczyńska et Jacek Leociak (dir.) Sławomir Buryła, Dorota Krawczyńska et Jacek Leociak (éd.)
2016
Pomniki pamięci
Miejsca niepamięci
Katarzyna Chmielewska et Alina Molisak (dir.) Katarzyna Chmielewska et Alina Molisak (éd.)
2017
Spory o Grossa
Polskie problemy z pamięcią o Żydach
Paweł Dobrosielski Paweł Dobrosielski (éd.)
2017
Nowoczesny Orfeusz
Interpretacje mitu w literaturze polskiej XX-XXI wieku
Maciej Jaworski Maciej Jaworski (éd.)
2017
Refleksja nad literaturą w polskim piśmiennictwie emigracyjnym
Tymon Terlecki, Czesław Miłosz, Gustaw Herling-Grudziński
Andrzej Karcz Andrzej Karcz (éd.)
2017