Wprowadzenie
p. 29-37
Texte intégral
1Pojęcie dokumentu osobistego zostało wypracowane przez badaczy reprezentujących dziedzinę socjologii humanistycznej. Do nauk społecznych wprowadził je Florian Znaniecki, odkrywca autobiografii jako cennego materiału socjologicznego i twórca tzw. metody dokumentów biograficznych. Wspomniana metoda znamionowała przejście od analiz ilościowych, poddających standaryzacji procesy społeczne i uwikłanych w nie ludzi, ku analizom jakościowym, tropiącym niepowtarzalny walor ludzkiego doświadczenia. W zbiorach prywatnych listów czy pamiętników warsztat badawczy socjologii humanistycznej pozwala ujawnić moment autorefleksji podmiotu i proces konstruowania biografii przez jednostkę, czyli innymi słowy: różne strategie autobiograficzne piszącego. To właśnie dokumenty biograficzne zawierają ów „współczynnik humanistyczny”, a więc sens, jaki jednostka nadaje rzeczom i sytuacjom, interpretując rzeczywistość społeczną, w której działa i której doświadcza. Stwierdzał Jan Szczepański:
Metodą dokumentów autobiograficznych nazywamy takie prowadzenie badań socjologicznych, w których do rozwiązania postawionego zagadnienia zbiera się tylko materiały zawierające relacje ludzi o ich uczestnictwie w zdarzeniach i procesach stanowiących przedmiot badań, a na podstawie tych relacji dokonuje się opisu danych procesów i stawia hipotezy wyjaśniające1.
2Powstałe na terenie socjologii humanistycznej pojęcie dokumentu osobistego przeniósł na obszar literaturoznawstwa Roman Zimand, tworząc termin „literatura dokumentu osobistego”, obejmujący rozległy obszar pisarstwa autobiograficznego we wszystkich jego gatunkowych odmianach. Specyfikę literatury dokumentu osobistego wyznaczają trzy podstawowe właściwości: po pierwsze, płynność granic międzygatunkowych i łatwość ich przekraczania, mająca swe źródło w spersonalizowanej narracji; po drugie, rozmycie opozycji między „prawdą” a „zmyśleniem”, którego źródłem jest gra między referencyjnością tekstu a kompozycyjnymi regułami opowiadania; po trzecie, wielka różnorodność gatunków i odmian. Zimand wyróżnia dwa podstawowe bieguny literatury dokumentu osobistego: „świat pisania o sobie wprost” (czyli postawa wyznania) oraz „świat naocznego świadectwa” (czyli postawa świadka)2.
3Relacje, dzienniki, pamiętniki, wspomnienia, listy – konstytuują wewnętrznie zróżnicowaną konstelację tekstów, która stanowi obszar rozległy, o zatartych i trudnych do uchwycenia granicach. Różnorodnie też konstelacja ta bywa nazywana. Jedni uznają za nadrzędny termin „pamiętnikarstwo”, wyszczególniając trzy najważniejsze odmiany: pamiętnik, autobiografię, dziennik3. Inni posługują się nadrzędną formułą tekstu autobiograficznego, rozróżniając jego wąskie i szerokie znaczenie. Wąskie – obejmuje pamiętniki, dzienniki, wspomnienia (tzw. autobiografie referencjalne, czyli odnoszące się wprost do rzeczywistości pozatekstowej i dające się rozpatrywać w kategoriach logicznej wartości prawdy lub fałszu). Szerokie – dotyczy autobiografii literackich, gdzie referencjalność zmieszana jest z fikcjonalnością, a relacja faktograficzna splata się nierozerwalnie z kreacją świata przedstawionego4. Jeszcze inni autobiografizm traktują jako kategorię ponadgatunkową, przynależną do obszaru prozy niefikcjonalnej. Najwybitniejszym eksponentem takiego stanowiska jest Philippe Lejeune, którego prace nad formami autobiograficznymi weszły do kanonu współczesnej humanistyki. Z nazwiskiem Lejeune’a wiąże się jego słynna formuła „paktu autobiograficznego”, która określa pewien typ porozumienia między autorem a czytelnikiem. Zarówno piszący, jak i czytający przyjmują istnienie fundamentalnej i niezbędnej dla właściwego rozumienia tekstu autobiograficznego tożsamości między autorem, narratorem i głównym bohaterem. Innymi słowy – by posłużyć się tu pierwszym z brzegu przykładem tekstu z kręgu doświadczenia Holokaustu – Calek Perechodnik, czyli autor książki zatytułowanej przez wydawców Spowiedź (w pierwszym wydaniu: Czy ja jestem mordercą?), to z całą pewnością ta sama osoba, która jest zarazem narratorem opowieści, a także jej głównym bohaterem. Lejeune sformułował też klasyczną definicję autobiografii, wokół której rozwijała się debata teoretycznoliteracka, a sam badacz wracał do niej po latach, pogłębiając ją i modyfikując. Autobiografia to „retrospektywna opowieść prozą, gdzie rzeczywista osoba przedstawia swoje życie, akcentując swoje jednostkowe losy, a zwłaszcza dzieje swojej osobowości”5. Jeśli uznamy, że teksty o charakterze autobiograficznym są wyrazem pewnej postawy pisarskiej, to – mówiąc w uproszczeniu – da się ona zawrzeć w schemacie dwubiegunowym. Z jednej strony byłaby to postawa świadka, który przekazuje relację o świecie będącym domeną jego osobistego doświadczenia, z drugiej – postawa tego, który dokonuje intymnego wyznania, mówiąc nie tyle o otaczającej go rzeczywistości, ile o sobie samym6.
• • •
4W kontekście rozważań o statusie literatury dokumentu osobistego jako źródła historycznego powstaje szereg pytań. Jaki obszar poznania odsłania ona przed nami, co i w jaki sposób mówi o człowieku oraz otaczającej go rzeczywistości, czy i jak pozwala nam dotrzeć do realnego świata? Pomijając tu z oczywistych względów szczegółowe rozważania na temat poznawczego statusu form autobiograficznych i ich wartości referencyjnej7, naszkicujmy dwa ujęcia tego zagadnienia. Pytając o przedmiot autobiografii, pytamy o to, co ona przedstawia, co reprezentuje, co uobecnia. Jeśli uznamy, że dominującą funkcją autobiografii jest jej referencyjność, wówczas to, ku czemu ona odsyła, będzie „rzeczywiście przeżytym życiem”, czyli „biografią” – ukazaniem faktów, zdarzeń, osób, myśli składających się na życie autora. W tym kontekście różnica między „biografią” a „autobiografią” miałaby ten sam charakter, co różnica między przedmiotem realnym a jego odwzorowaniem. „Biografia”, a więc życie przeżyte, staje się materiałem dla „autobiografii”, czyli życia opowiedzianego. Dlatego też właściwym przedmiotem analizy tak rozumianej autobiografii jest nie tyle opowieść o życiu, ile samo życie z tej opowieści się wyłaniające. Taka postawa prowadzi badacza do „podejrzliwego” traktowania autobiograficznych zapisów do brania pod uwagę ich „subiektywizmu”, ograniczonej perspektywy poznawczej, wybiórczości, zawodności pamięci, deformującego wpływu emocji i przekonań na obiektywizm relacji. Nietrudno się domyślić, że tak przekazy autobiograficzne przeważnie czytają historycy, traktując je jako cenne, ale obarczone „subiektywizmem” źródło. Możliwy jest jeszcze inny sposób traktowania interesującego nas obszaru piśmiennictwa, zacierający granice między „biografią” i „autobiografią”. Podjęcie decyzji pisania i samo prowadzenie zapisków, czyli mówiąc inaczej: akt autobiograficzny, nie spełnia się w całkowicie prywatnej, osobnej, a więc po prostu fikcyjnej, nieistniejącej przestrzeni izolowanego od świata „ja”. Samo użycie języka jest już wejściem w obszar kultury, który jest sferą napięć. W języku tekstów autobiograficznych zderza się to, co osobiste, z tym, co wspólnotowe; ściera się ze sobą doświadczenie intymności i konwencjonalne sposoby jej wyrażania. Podmiot autobiograficzny nie jest sam, jest – poprzez język, wzorce zachowań, postaw – uwikłany w kulturę. Staje on wobec czegoś, co wolno określić mianem kulturowo usankcjonowanych modeli tożsamości. Osobowość, którą można w tekście autobiograficznym zrekonstruować, a także sposób postrzegania świata przez piszące „ja” – są uwarunkowane historycznie i kulturowo. Na dzieje autobiografii wolno spojrzeć bowiem jak na ewolucję teorii osobowości: od „ja” jako jednolitego i niezmiennego fenomenu do „ja” pojętego jako interpersonalny i subiektywny konstrukt. Od „ja” integralnego do „ja” fragmentarycznego. Z tej perspektywy narrację autobiograficzną traktować można jako konstrukcję wywiedzioną z wcześniejszego i niejako intersubiektywnego modelu tekstu autobiograficznego, na który składa się określona sekwencja „figur autobiograficznych”. Owe figury autobiograficzne, zakorzenione w paradygmacie kultury, można ostatecznie wyprowadzić z samego rytmu naszego życia, życie bowiem – nasze rozumne istnienie wśród innych – ma strukturę narracyjną. Między „ja” piszącym a kulturą istnieje zatem sprzężenie zwrotne, wzajemne warunkowanie. Podobne wzajemne warunkowanie i (re)konstruowanie istnieje między kulturowym modelem tożsamości a tekstem autobiografii. Można powiedzieć jeszcze inaczej: autobiografia ujawnia nie tyle samo doświadczenie biograficzne, ile kod, w którym to doświadczenie jest zapisywane i przekazywane.
5Dzięki pracom amerykańskiego filozofa historii Haydena White’a wiemy, że przeszłość, która jest treścią pamięci ożywiającej każdą autobiografię i każde dzieło historyczne, nie objawia się nam sama w sobie, lecz jedynie przez medium języka – świadectw, źródeł, dokumentów i opisów. Język nie jest neutralnym medium i odnosi się do rzeczywistości w sposób wielorako zapośredniczony. Razem z językiem dziedziczymy pewne schematy poznawcze, kulturowo-społeczne ramy wyznaczające pole naszej ekspresji, uformowane w społecznych procesach komunikacyjnych gatunki mowy, którymi posługujemy się we wszelkich sytuacjach życiowych. Historia własnego życia nie istnieje niezależnie od jej przedstawienia, to znaczy od tekstu spisanej autobiografii, która tę historię opowiada. Historia jako obraz przeszłych wydarzeń nie jest prostym odwzorowaniem tego, co było, lecz stanowi pewną konstrukcję narracyjną, przedmiot – zorganizowanej według przyjętych zasad – opowieści. Dlatego też, nie odrzucając realnego istnienia świata poza tekstem autobiografii, podaje się jednocześnie w wątpliwość istnienie czegoś takiego jak „zapis obiektywnego przebiegu wydarzeń”. „Autobiografia” nie odsyła nas zatem do „biografii”, ale ją opowiada, nie reprezentuje więc czegoś poza sobą, lecz prezentuje siebie samą jako narrację utrwaloną w piśmie. Opowiadanie o własnym życiu warunkowane jest nie tylko porządkującą autorefleksją, lecz także wyborem określonej konstrukcji narracyjnej. Narracja stanowi zaś elementarny sposób nadawania sensu światu, który nas otacza, a także naszemu własnemu życiu. Porządkuje i interpretuje nasze doświadczenie rzeczywistości. Dla takiego ujęcia form autobiograficznych podstawowym zagadnieniem nie jest kwestia przedmiotowego odniesienia tekstu, jego poznawczej reprezentatywności dla danego okresu historii czy danej grupy społecznej. Sprawa zasadnicza natomiast to pytanie o włączony w autobiograficzną narrację projekt rozumienia samego siebie, swojego życia i otaczającego świata8.
• • •
6Zaproponujmy, na użytek tego opracowania, typologię literatury dokumentu osobistego będącej zapisem doświadczenia Zagłady.
7DZIENNIK I DZIENNIK-KRONIKA. W dzienniku dominuje eksponowanie prywatnej perspektywy obserwacyjnej, subiektywizacja opisu, indywidualizacja języka aż do wykorzystywania form wypowiedzi literackiej; w dzienniku-kronice mamy do czynienia z próbą objęcia szerszego spektrum obserwacyjnego, wykraczającego poza sferę indywidualnych odczuć piszącego podmiotu, dążenie do obiektywizacji opowieści, przedstawienia panoramicznego obrazu życia pewnej zbiorowości (np. kroniki Emanuela Ringelbluma czy Ludwika Landaua). Można odnaleźć różne odmiany dziennika: typ „dziennika intymnego” reprezentują na przykład zapisy Abrahama Lewina czy Chaima Arona Kapłana, dziennik Adama Czerniakowa natomiast skupia się na sprawach publicznych i w lakonicznych notatkach kreśli wizerunek zbiorowości, choć w samej konstrukcji tekstu, w kształcie języka nosi wyraźne piętno indywidualności autora.
8PAMIĘTNIK. Charakteryzuje się obecnością dystansu czasowego wobec ukazywanych wydarzeń oraz w stosunku do osoby przeżywającej te wydarzenia. Ów dystans umożliwia przedsięwzięcie pewnych reguł kompozycyjnych i strategii narracyjnej, ujawnianie bądź nieujawnianie naddatku wiedzy, komentowanie i ocenianie wydarzeń z perspektywy owej dodatkowej wiedzy. Świat w pamiętniku jest zawsze jakoś opowiadany, to znaczy również poznawczo porządkowany, oswajany. Pamiętniki powstające jeszcze w okresie wojny pisane są najczęściej w ukryciu, z małego dystansu czasowego. Czas prezentowanych zdarzeń i czas utrwalania zbliżają się do siebie coraz bardziej (Marian Berland rozpoczyna pisanie pamiętnika w maju 1944 od ukazania przeżyć w getcie podczas powstania w kwietniu i maju 1943 roku. Calek Perechodnik ukazuje likwidację getta w Otwocku (17–19 sierpnia 1942 roku) dokładnie w pierwszą rocznicę tego wydarzenia. Stefan Ernest natomiast doprowadza swą pamiętnikarską relację, zaczynającą się wraz z zamknięciem getta (listopad 1940), do dnia, w którym postanawia zakończyć opowieść (28 maja 1943 roku).
9LISTY. Stanowią osobną, łatwo dającą się wydzielić formalnie grupę. Duży zbiór listów przechowywanych w Archiwum Ringelbluma został opublikowany przez Rutę Sakowską w tomie Listy o Zagładzie (1997). Istnieją też inne zbiory korespondencji z czasów Zagłady, zarówno opublikowane, na przykład Wandy Lubelskiej Listy z getta (2000) czy Etty Hillesum Myślące serce. Listy (2002), jak i dostępne w archiwach.
10RELACJE – ODPOWIEDZ NA ANKIETY – INNE ŹRÓDŁA WYWOŁANE. Dużo tekstów tego typu powstało w kręgu grupy Oneg Szabat podczas prac nad kompletowaniem Konspiracyjnego Archiwum Getta Warszawskiego. Utrwalały one osobiste przeżycia uchodźców, żydowskich jeńców wojennych czy dzieci z sierocińców i internatów. Charakterystyczną cechą literatury dokumentu osobistego jest – podkreślana przez Zimanda – płynność granic między odmianami gatunkowymi. Obszary pograniczne trudne są do wydzielenia i zdefiniowania. Z jednej strony żywioł literatury dokumentu osobistego otwiera się na dyskurs literacki sensu stricto. Do przykładów tego typu pogranicza zaliczyć by należało foRmy estetyczNe czy PRozę NIefAbuLARNą. Stanowią one taki zbiór tekstów, w którym zmieszane są ze sobą elementy dokumentu osobistego i literatury, referencyjność i fikcjonalność, nastawienie na relacje i na kreację. Do tej grupy zaliczyłbym teksty Lejba Goldina, Samuela Putermana czy Henryka Słobodzkiego (wszystkie pochodzące z getta warszawskiego). W tej kategorii znalazłby się także eseistyczny wstęp Władysława Szlengla do jego zbioru wierszy Co czytałem umarłym. Mieściłby się też tutaj RePoRtAż LIteRAckI, na przykład Pereca Opoczyńskiego z getta warszawskiego czy Józefa Zelikowicza z getta łódzkiego.
11Z drugiej strony podobne zatarcie granic obserwować możemy pomiędzy literaturą dokumentu osobistego a formami urzędowymi. Za przykład niech posłuży tekst, który z założenia miał być komunikatem publicznym, o oficjalnym charakterze, skierowanym do społeczeństw, które nie doświadczyły Zagłady. Chodzi o Likwidację żydowskiej Warszawy, czyli raport zjednoczonych organizacji podziemnych getta do Rządu Polskiego w Londynie i Rządów Sprzymierzonych, opracowany przez kierownictwo Oneg Szabat i wywieziony na Zachód przez Jana Karskiego (tzw. Raport listopadowy, datowany na 15 listopada 1942 roku). Raport listopadowy był pisany tuż po zakończeniu akcji lipcowej w Warszawie i stał się wołaniem o ratunek skierowanym do wolnego świata. Zbiorowy autor (Emanuel Ringelblum, Eliasz Gutkowski i Hersz Wasser) nie ujawnia w sposób bezpośredni swych osobistych doświadczeń i klasyfikuje tekst jako raport, a więc dokument urzędowy, maksymalnie obiektywny i prezentujący ponadjednostkową, „uogólniającą” perspektywę. Ma ambicje ukazania pełnej syntezy żydowskiego losu w Warszawie i jest mówieniem oficjalnym, publicznym. Autorzy wydarzenie po wydarzeniu relacjonują przebieg akcji wysiedleńczej w Warszawie, uznając ją za typową dla całego Generalnego Gubernatorstwa. Usiłują przedstawić fakty, które doprowadziły do zagłady żydostwa warszawskiego, oraz ich dynamikę. W tym celu posługują się konstrukcjami zadomowionymi w języku oficjalnym (np. „Grupy policjantów gettowych obchodziły mieszkania celem skontrolowania, czy wszyscy mieszkańcy dopełnili swego obowiązku” lub „Raport poniższy zobrazuje przebieg tzw. akcji wysiedleńczej z uwzględnieniem postawy i reakcji mas żydowskich”9). Wykorzystują stałe elementy języka oficjalnego, takie jak zestawienia procentowe i tabele statystyczne, które przełamują i zatrzymują narrację. Zamiana opowieści w ciągi liczb, co stanowi właśnie o specyfice tabel, wprowadza wrażenie skrajnego obiektywizmu, mówienia bezpodmiotowego. Język urzędowy – jako język władzy – buduje ze swej istoty w sposób naturalny autorytet mówiącego, a zatem i jego wiarygodność, dlatego doskonale zdaje się spełniać tu swoją rolę. Twórcy Raportu… nie tylko przytaczają fakty i liczby, ale także porządkują opisywaną rzeczywistość („Drugi okres »wysiedlenia« dzieli się na trzy fazy”), a ponadto tłumaczą ukryte mechanizmy zachodzących procesów („Czynniki czysto polityczne zwyciężyły w łonie [NsDAP], odsuwając w cień zwolenników gospodarczej eksploatacji Żydów” – o niemieckiej decyzji eksterminacji bezpośredniej Żydów).
12Jednakże dogłębniejsza lektura pokazuje, jak autorzy łamią reguły gatunku i wprowadzają do tekstu urzędowego elementy dla tego gatunku niecharakterystyczne. Już pierwsze słowa Raportu… wprowadzają inny typ obrazowania. Inicjalne zdanie ma charakter metaforyczny: „W blaskach niezrównanej, złotej jesieni polskiej lśni i migoce warstwa śniegu. Śnieg ten to nic innego, jak tylko pierze i puch z pościeli żydowskiej […]”. Raport… otwiera niezwykle sugestywny obraz, który pojawia się prawie w każdym dzienniku i pamiętniku z tego okresu – jest to portret niszczejących rzeczy po wywiezieniu Żydów warszawskich: „Bezpańskie rzeczy – obrusy, palta, pierzyny, swetry, książki, kołyski, dokumenty, zdjęcia leżą w nieładzie w mieszkaniach, podwórzach, na placach, nagromadzone w stosy, pokryte owym śniegiem […]”. Autorzy Raportu… stosują klasyczne chwyty znane z literatury: wprowadzają czytelnika w temat in medias res oraz posługują się metaforycznym obrazem, by przykuć uwagę odbiorcy.
13Co więcej, w całym tekście pozostawione są jak odciski palców dyskretne znaki podmiotu, który raportuje o tym, co „przeżył sobą”. „Chyłkiem sunący wzdłuż ścian strzęp ludzki, obryzgane krwią kamienie bruku, dym unoszący się z tlejących i dogorywających ognisk ulicznych, ostra woń spalenizny – nadają właściwy koloryt temu miastu śmierci, gdzie przed strasznym 22 lipca w kręgu 10 km murów okalających getto, wegetowało prawie 370 000 Żydów” – czytamy. Getto ukazywane jest przez odwołania do zmysłu wzroku, słuchu i węchu, a rejestrowanie obrazów, dźwięków i zapachów jest przywilejem bezpośredniego świadka, tylko tego, kto był blisko i sam doświadczył10. To już nie podmiot raportu urzędowego, ale świadek jest autorem zdania, w którym zawiera się jakże charakterystyczne powtórzenie: „[…] gdzie [w Treblince] wszyscy, wszyscy od niemowląt do starców zostali zamordowani przez uduszenie w komorach parowych”. W powtórzeniu „wszyscy, wszyscy od niemowląt do starców” słychać rozpacz kogoś, kogo dotyka osobista tragedia, ale także niepokój świadka, że jego słowa nie znajdą oddźwięku u słuchaczy, że będą przyjęte z niedowierzaniem, dlatego dodano tu potwierdzenie: „Zda się koszmar, a jednak rzeczywistość”.
14Raport ze swej istoty musi koncentrować się na faktach, ich ocena i interpretacja nie powinna w dokumencie dominować. Odmiennie jest w Raporcie listopadowym, tu cały przekaz nasycony jest epitetami oceniającymi, nacechowanymi emocjonalnie („Prezesurę Rady Żydowskiej obejmuje inż. M. Lichtenbaum, mizerna kreatura, warchoł i gbur, który nie dorósł do swej roli” etc.). Pojawiają się określenia ironiczne („Tak wyglądała wdzięczność niemiecka, wierność teutońska dla zdrajców własnego narodu”). W końcu także raz po raz raportujący odwołuje się do stanów psychicznych mieszkańców getta, przyjmując ich wewnętrzną, subiektywną perspektywę („We wtorek dnia 21 lipca ogarnęła całe getto ciężka depresja”).
15Tekst Raportu… składa się zatem z dwóch perspektyw, jakim odpowiadają dwie warstwy stylistyczne, między którymi buduje się szczególnego rodzaju napięcie. Oficjalny dokument, który ma objąć całość zagadnienia i obiektywnie go przedstawić, posługuje się językiem urzędowym, by porzucać go raz po raz na rzecz języka nasyconego sygnałami jednostkowego doświadczenia. Metaforyka i tabele statystyczne nie tylko nie wykluczają się, ale dopełniają. Prawda przekazana w Raporcie… jest prawdą doświadczoną, przeżytą przez świadka, prawdą zinterpretowaną i perspektywiczną, dlatego właśnie wiarygodną. Podmiot Raportu… mówi oficjalnie, ale jednocześnie konfesyjnie, z tego powodu, że nie może przestać być świadkiem. Na tym polega istota jego tożsamości. Jest to świadczenie w obydwu znaczeniach słowa „świadczyć” jednocześnie: zaświadcza, że widział i mówi prawdę, a zarazem świadczy z pobudek etycznych, bo zobowiązują go do tego tysiące zamordowanych, świadczy wobec świata, który musi o zbrodni wiedzieć (co jest bezpośrednią motywacją powstania Raportu…). Widzimy zatem, jak literatura Zagłady konstytuuje nowy podmiot, który jest strukturą dawania świadectwa11. Jego tożsamość polega na tym, że nie może nigdy zawiesić swego świadkowania, bo jest odpowiedzialny wobec tych, którzy mówić nie mogą, i wobec całego świata. Podmiot ten nasyca swoim świadczeniem każdą formę, także tę skrajnie niekonfesyjną, jaką jest dokument o charakterze urzędowym, czyniąc ją tym samym formą dokumentu osobistego.
Notes de bas de page
1 Cyt. za: K. Kazimierska, O metodzie dokumentów biograficznych, „Kultu‑ ra i Społeczeństwo” 1990, nr 1, s. 111. Praktycznym zastosowaniem me‑ tody dokumentów biograficznych jest – należące do klasyki socjologii humanistycznej – pięciotomowe dzieło Chłop polski w Europie i Ame ryce (The Polish Peasant in Europe and America, Boston 1918–1920; wyda‑ nie polskie: Warszawa 1976), napi‑ sane przez Floriana Znanieckiego wspólnie z Williamem I. Thomasem, oraz Józefa Chałasińskiego Młode pokolenie chłopów (t. 1–4, Warszawa 1938). Całościowe przedstawienie metody biograficznej i podejścia biografistycznego w socjologii przy‑ nosi książka Alicji Rokuszewskiej‑Pawełek Chaos i przymus. Trajektorie wojenne Polaków – analiza biogra ficzna (Łódź 2002). Jeśli chodzi o ba‑ dania Holokaustu podejmowane w kręgu tej inspiracji metodologicz‑ nej i oparte niemal wyłącznie na relacjach i zapisach autobiograficz‑ nych, wymienić należy takie książki (polskich autorów) jak: B. Engel‑ king, Zagłada i pamięć. Doświadcze nie Holocaustu i jego konsekwencje opisane na podstawie relacji autobio graficznych, Warszawa 1994; tejże, „Czas przestał dla mnie istnieć…”. Ana liza doświadczenia czasu w sytuacji ostatecznej, Warszawa 1996. M. Mel‑ chior, Zagłada a tożsamość. Polscy Żydzi ocaleni na „aryjskich papierach”. Analiza doświadczenia biograficzne go, Warszawa 2004. Kategorię „tra‑ jektorii” do badania biograficznego doświadczenia getta warszawskie‑ go zastosowała Marta Młodkowska w artykule Gettowe trajektorie. O zapisie osobistego doświadczenia w dziennikach z getta warszawskiego (Abraham Lewin, Rachela Auerbach, Janusz Korczak), „Teksty Drugie” 2001, nr 1.
2 R. Zimand, Diarysta Stefan Ż., Wro‑ cław 1990. Jeśli chodzi o analizę pi‑ sanych świadectw Holokaustu pod kątem ich językowej specyfiki i po‑ etyki tekstu, to w polskiej litera‑ turze przedmiotu wskażmy przede wszystkim na artykuł Jerzego Jedlic‑ kiego Dzieje doświadczone i dzieje za świadczone, w: Dzieło literackie jako źródło historyczne, pod red. Z. Stefa‑ nowskiej, J. Sławińskiego, Warszawa 1978, oraz esej Romana Zimanda „W nocy od 12 do 5 rano nie spałem”. „Dziennik” Adama Czerniakowa – próba lektury, Paryż 1979. Analizę literatury dokumentu osobistego powstającej w getcie warszawskim przeprowadziłem w książce Tekst wobec Zagłady (o relacjach z getta warszawskiego), Wrocław 1997. Przy‑ kłady zapisów autobiograficznych powstałych po wojnie analizowałem w artykule Polscy Żydzi – strategie autobiograficzne, „Kwartalnik Histo‑ rii Żydów” 2001, nr 4.
3 Zob. A. Cieński, Pamiętniki i autobio grafie światowe, Wrocław 1992.
4 Stanowisko Serge’a Doubro‑ vskiego relacjonuję za: R. Lubas‑Bartoszyńska, Między autobiografią a literaturą, Warszawa 1993.
5 Definicja ta pochodzi z książki Phi‑ lippe’a Lejeune’a Le pacte autobio graphique (Paris 1975). W Polsce artykuł pod tym tytułem ukazał się po raz pierwszy w tłumaczeniu Alek‑ sandra W. Labudy w „Tekstach” 1975, nr 5 i ponownie w zbiorze: Ph. Le‑ jenue, Wariacje na temat pewnego paktu. O autobiografii, przeł. W. Gra‑ jewski i in., Kraków 2001, s. 22.
6 Zob. M. Czermińska, Autobiograficz ny trójkąt. Świadectwo, wyznanie, wyzwanie, Kraków 2000. Autorka do tradycyjnej dy8.chotomii świadectwa i wyznania dołącza postawę wyzwa‑ nia, widoczną w nieustannym napię‑ ciu dialogowym między podmiotem autobiograficznym a czytelnikiem. Modelowym przykładem takiej po‑ stawy są Dzienniki Witolda Gom‑ browicza.
7 Zagadnienie to w dogłębny sposób analizuje książka Paula Johna Eakina Touching the World. Reference in Auto biography, Princeton 1992.
8 O poruszanych tu zagadnieniach czytaj w: H. White, Poetyka pisar stwa historycznego, pod red. E. Do‑ mańskiej, M. Wilczyńskiego, Kraków 2000, a także, z innej perspektywy metodologicznej, A. Giza, Życie jako opowieść. Analiza materiałów auto biograficznych w perspektywie socjo logii wiedzy, Wrocław 1991.
9 Wszystkie cytaty z Raportu listo padowego na podstawie: Archiwum Ringelbluma. Getto warszawskie, lipiec 1942 – styczeń 1943, oprac. R. Sakowska, Warszawa 1980, s. 275 i nast.
10 Miejsc tekstowych, w których reje‑ struje się dźwięki getta, jest znacz‑ nie więcej, np. „Ciągle słychać było terkotanie erkaemów i salwy kara‑ binów” czy „Po godzinie ósmej rano śmiertelna cisza zalega całe getto”. Nikt, kto przeczyta wstrząsający opis wyglądu zwłok wydobywanych z komory gazowej, nie ma wątpli‑ wości, że świadectwo daje ten, któ‑ ry widział. Autorzy Raportu… piszą wprost, że „raport niniejszy […] opiera się obok dokumentów i in‑ strukcji oficjalnych, również na ust‑ nych i protokołowanych zeznaniach naocznych świadków – grabarzy z Treblinki, którym się udało zbiec z miejsca egzekucji […]”.
11 Wyczerpująco pisze o tym Dorota Głowacka w artykule „Jak echo bez źródła”. Podmiotowość jako dawanie świadectwa a literatura Holocaustu, „Teksty Drugie” 2003, nr 6.
Auteur

Le texte seul est utilisable sous licence Creative Commons - Attribution - Pas d'Utilisation Commerciale - Pas de Modification 4.0 International - CC BY-NC-ND 4.0. Les autres éléments (illustrations, fichiers annexes importés) sont « Tous droits réservés », sauf mention contraire.
Przemoc filosemicka?
Nowe polskie narracje o Żydach po roku 2000
Elżbieta Janicka et Tomasz Żukowski Elżbieta Janicka et Tomasz Żukowski (éd.)
2016
Literatura polska wobec Zagłady (1939-1968)
Sławomir Buryła, Dorota Krawczyńska et Jacek Leociak (dir.) Sławomir Buryła, Dorota Krawczyńska et Jacek Leociak (éd.)
2016
Pomniki pamięci
Miejsca niepamięci
Katarzyna Chmielewska et Alina Molisak (dir.) Katarzyna Chmielewska et Alina Molisak (éd.)
2017
Spory o Grossa
Polskie problemy z pamięcią o Żydach
Paweł Dobrosielski Paweł Dobrosielski (éd.)
2017
Nowoczesny Orfeusz
Interpretacje mitu w literaturze polskiej XX-XXI wieku
Maciej Jaworski Maciej Jaworski (éd.)
2017
Refleksja nad literaturą w polskim piśmiennictwie emigracyjnym
Tymon Terlecki, Czesław Miłosz, Gustaw Herling-Grudziński
Andrzej Karcz Andrzej Karcz (éd.)
2017