Białe myszki
p. 145
Texte intégral
1W kazamatach żyli oni samotnie, to jest po jednemu, bez książek, źle karmieni, z ciągłą tęsknotą za swoimi, z odgłosem dzwonów za jedyne echo od świata, z kawałkiem nieba u kraty wysokiej za jedyny widok, z gołębiami, a nawet krukami za całe towarzystwo, z któremi dzielili też nędzną więzienną strawę. W Warszawie wolno im było siedzieć po dwóch; dozwolono książek, których im dostarczali miastowi obywatele; nie broniono lepszej strawy za swoje pieniądze: ale bez ruchu, bez powietrza nie wyszło im to na dobro, przechorowali wszyscy. Każdy z nich prawie przywiózł jakąś pamiątkę, nawet żywą. Pan Römer całą familijkę białych myszek, które przyłaskawił był w więzieniu i nie miał serca jej porzucać.
2Przedruk za: G. z Guntherów Puzynina, W Wilnie i dworach litewskich. Pamiętnik z lat 1815–1843, wyd. A. Czartkowski i H. Mościcki, Wilno [1928], s. 121.
Auteur
(1815–1869)
Le texte seul est utilisable sous licence Creative Commons - Attribution - Pas d'Utilisation Commerciale - Pas de Modification 4.0 International - CC BY-NC-ND 4.0. Les autres éléments (illustrations, fichiers annexes importés) sont « Tous droits réservés », sauf mention contraire.