Zapytania
p. 193-204
Texte intégral
W 1816 „Dziennik Wileński” donosił: „Teorię marzeń i rozmów magnetycznych wykładał francuski kapitan Tardy de Montravel, których przyczyn usiłował pojąć za pomocą szóstego zmysłu wewnętrznego, i naznaczył mu siedlisko w żołądku. On takoż opisał chorego, który snem magnetycznym uśpiony widział we wnętrznościach drugiego robaka tasiemca, mającego kości, oczy i zęby, i radził mu zamiast innych lekarstw trzy lisie wątroby dobrze upieczone” (H. [Kazimierz Kostrym], Wiadomość historyczna o magnetyzmie zwierzęcym, „Dziennik Wileński” 1816, t.3, nr 17, s.485). Przed Tardym de Montravelem pojęciem szóstego zmysłu posługiwał się Puységur, który używał go, by wyjaśnić fakt, że pogrążone w magnetycznym śnie osoby potrafiły odtworzyć wydarzenia zarejestrowane na jawie, podczas gdy wybudzone nie pamiętały niczego, co miało miejsce wtedy, kiedy były zamagnetyzowane. „Posługując się sześcioma zmysłami, mogą przywołać wrażenia doznane przez pięć zmysłów, ale mając do dyspozycji pięć zmysłów, nie mogą pamiętać idei zrodzonych przez szósty” (1784). Z czasem magnetyczny sen jako centralny element terapii znajduje dużo zwolenników(‑czek). Wraz z tym tradycyjny opis przypadku rozrasta się o fragment mający postać dialogu, w trakcie którego pacjent(ka) sam(a) stawia sobie diagnozę i wykłada właściwą kurację. Z nadzwyczajnych zdolności magnetyzowanych osób szydził Jędrzej Śniadecki: „Co to za ważny wynalazek ten nieoszacowany magnetyzm!... Od stworzenia świata cały rodzaj ludzki gruby i nieoświecony, oczyma na rzeczy patrzał i głową o nich sądził. I cóż z tego? Oto, jak wiecie, zawsze się mylił, zawsze bredził. Teraz przecie wiemy, skąd błędu początek. Bo któżby się był przed wynalezieniem psztykania w oczy domyślił, że nie oczyma patrzać, nie zmysłami dochodzić, nie głową sądzić należy, ale brzuchem. Pokazuje się, że on, choć długo lekceważony, więcej wart w istocie, jak wszystkie głowy razem: w nim prawdziwej mądrości i nieomylności początek!...”.
Czy śpisz?
1P. „Czy śpisz?” O.„Śpię”. P.„Czy długo będziesz spała?” O.„Ćwierć godziny”. P. „Czy sama się przebudzisz?” O. „Tak jest”. P. „Czy zdrowszą teraz jesteś?” O.„Zdrowszą”. P.„A więc użyte lekarstwa dobrze skutkowały?” O.„Bardzo dobrze”. P. „Czy jeszcze potrzebujesz lekarstw?” O. „Potrzebuję: wannę z pachnących ziół muszę wziąć jeszcze dwa razy, także mikstury dalej używać, pijawek więcej nie trzeba”. P. „Czy powinieniem cię magnetyzować jeszcze?” O.„Jeszcze raz, jakem wczoraj mówiła”. Na zapytanie, czy wie, z czego mikstura przygotowaną była, ocknęła się nagle, tak właśnie, jak gdyby się czego przelękła.
2Wyjątek z Dziennika magnetycznego P. Jerzego V. Konradta Farmaceuty w Klecku, „Pamiętnik Magnetyczny Wileński” 1818, nr 9, s. 16–17.
3Młoda niewiasta lat 19 mająca, nazwiskiem Kurniewiczowa ► 154
Jak długo spać będziesz?
4Pytałem: czy śpisz? „Śpię”. Jak długo spać będziesz? „Daj mi pokój z pytaniami, bo spać będę kwadrans bez żadnej odpowiedzi”. Po tych słowach zaczął okazywać jakby w głębokim śnie był pogrążony, po upłynieniu zaś kwadransa, nie chybiąc, ani pół minuty, jakby z letargu powstając, zaczął wyprężać się konwulsyjnie i mówić. „Przeszedłszy wiele wysokich gór, po długich, ciemnych i przepaścistych dolinach, znalazłem starca mocno strapionego i płaczącego, którego gdy pytałem: dlaczego smutny jesteś? odpowiedział: Mocno jestem strapiony: żeś nie dopełnił tego, com ci przykazał. Ostatni raz tobie mówię; a jeżeli mnie słuchać nie będziesz, to więcej z tobą nie zobaczę się. Rok temu jakem ci kazał utrzymywać się w diecie i różnych lekarstw zażywać. Srogo na mnie spojrzał i rzekł: Pamiętaj, że ostatni raz tobie mówię! Zaraz pierwszego dnia weź lekko na womit, przed womitami trzeba się posilić, bo zbyt wielki będzie wyrzut flegmy. Kazał mi po womitach płucnik dębowy (lichen pulmonarius), korę dębową, kwiat bzowy, mitrę i klej wiszniowy, wszystko to po równej części w mleku gotować i często po łyżce stołowej zażywać. A jeżeli będę czuł kłucie w boku prawym, żebym znowu przychodził do niego po radę”. Czy już wszystko? „Jeszcze”. Mówże dalej, mój przyjacielu. „Nie jako przyjaciel, ale jak powinność moja każe, muszę odpowiadać. Pod wielką karą kazał mi ten starzec, żebym nosił kaftan flanelowy, lecz nie tak, jak teraz na koszuli, ale na ciele, i żebym zachował dietę”. Napił się wody magnetycznej i ocknął się.
5Wyjątek z Dziennika magnetycznego P. Jerzego V. Konradta Farmaceuty w Klecku, „Pamiętnik Magnetyczny Wileński” 1818, nr 10, s. 36–37.
6P. Jan Daniłewicz, prowizor mojej apteki ► 156
Czy chorujesz?
7Na zapytanie: „czy śpisz?” przeląkł się nagle, otworzył oczy i odpowiedział, patrzając na mnie wzrokiem dzikim i wywróconym: „Śpię”. P. Jak długo będziesz spał? O.„Pół godziny”. P. Czy sam się ockniesz? „Tak jest, sam”. P. Czy chorujesz? O.„Nie: jestem zdrów, tylko mam narośl na lewej szczęce”. P. Czym można tę narośl spędzić? O.„Niczym”. P. Będziesz więc musiał z tego umierać? O.„Nie, ona z czasem przejdzie”.
8Właśnie gdy chciałem jemu kilka pytań zadać, zamknął on znowu oczy, skoczył nagle ze stołka, żegnając się, i prosił mnie nieustannie, ażebym się przyznał, gdzie z nim chodziłem. Przejął go silny dreszcz, który przez picie magnetyzowanej wody zniknął.
9Wyjątek z Dziennika magnetycznego P. Jerzego V. Konradta Farmaceuty w Klecku, „Pamiętnik Magnetyczny Wileński” 1818, nr 9, s. 13.
10Włościanin hrabiego Rozwadowskiego ► 153
Od czego ciebie rzuciło?
11Zapytałem: „czy śpisz?”, odpowiedział „Śpię”. Długoli spać będziesz? „Godzinę”. Czy mogę się pytać o twoję chorobę? „Można, tylko niewiele i pomału”. Od czego ciebie rzuciło? „Miodu wiele jadłem”. Chyba piłeś? „Nie, patoki1 wiele jadłem”. Cóż patoka ma szkodzić? „Zaszkodziła, bo mam pełno robaków w żołądku; te blisko serca ruszać się zaczęły i od tego mnie rzuciło”. Czy widzisz te robaki? „Widzę i teraz się kręcą”. Czy są cienkie i białe? „Nie, grube, długie i żółte”. Więc to są glisty? „Juści”. Jakimby sposobem wypędzić je z żołądka? „Jest ziółko, ale nie wiem jego nazwiska”. Staraj się koniecznie, patrz i szukaj; chcę tego dla twojego dobra: na ten rozkaz wzruszył się cały i rzekł po niejakim czasie: „Senes2 mnie dawać”. Dam ci Rubarbarum3 lub Cytwarowego4 nasienia? „Nie, Senes!” Jakim sposobem i po wiele? „Gotować w wodzie, dawać przez dwa dni, po trzy razy na dzień, to jest: z rana, po obiedzie i idąc spać, na każdy raz za trzy grosze Senesu”. Więc na dzień po 9 groszy, a na dwa dni za 18 gr Senesu? „Aha”. Wtem gdy zaczął mocno kaszlać, rzekłem: obacz swoje płuca, czy nie ma tam wrzodów. „Nie, zdrowe są”. Skąd więc kaszel tak mocny? „Flegmy mam dużo”. Jakbyś sobie zaradził na ten kaszel? Odpowiedział z wielką trudnością, jakby go to wiele kosztować miało: „Miętę mnie dawać”. Jak i po wiele? „Gdy Senes skończę, gotować miętę jak herbatę i przez trzy dni pić ją wieczorem, spać idąc”. Skąd pochodzi tak mocne serca twego drganie? „Robaki blisko niego ruszają się”. Czy widzisz moje wnętrzności? „Widzę”. Jakże są? „Zdrowe”. A płuca? „Wszystko zdrowe”. Co by mogło nastąpić, żebym cię nie magnetyzował? „Umarłbym za trzy lata”. Dla czegoż? Nie wiedziano by, że na robaki choruję”. A teraz? „Zdrów będę”. Kiedyż cię jeszcze magnetyzować? „Nie ma potrzeby, bo i tak zdrów będę”. Ale ja chcę? „Pozajutro, byleby nie jutro”. Długoż jeszcze spać będziesz? „Pół godziny”. Czy mogę cię obudzić przed wyjściem pół godziny? „Możesz”. Jakim sposobem? „Uderzyć w lewe ramię”. Mocno czy pomału? „Pomału!!!” Konwulsji może dostaniesz z niewczesnego obudzenia. „Nie”. Więc ja zaraz cię obudzę? „Jeszcze trochę poczekać”. Potem pozwolił się obudzić, co też uczyniłem lekkim lewego ramienia dotknieniem, natychmiast powstał na nogi, począł przecierać oczy i bardzo zmieszany, widząc wkoło siebie kilkadziesiąt osób, które gdy spał, powchodziły. Pytałem go na jawie, na co by chorował, odpowiedział: „ja nie doktor”. Czy spałeś? „Spałem”. A pamiętasz, coś gadał? „Ja nic nie gadałem”.
12Ignacy Emmanuel Lachnicki, Wyjątek z Dziennika Magnetycznego, „Pamiętnik Magnetyczny Wileński” 1817, nr 5, s. 1–3.
13Chłopiec prosto z wioski do miasta na usługi wzięty ► 152
Jakie sobie prócz magnetyzmu przepisujesz lekarstwa?
14[W]idząc, że chora uśpioną jest doskonale, zapytałem: czy śpi. Odp. Tak! Podległy włożonym obowiązkom, abym takie tylko zadawał pytania, któreby jedynie do uzdrowienia magnetyzowanej zmierzać mogły, zapytałem: z czego teraźniejsza jej pochodzi choroba? Odp. Z osłabienia i zmartwień! (chora przed trzema tygodniami straciła córkę). Czy możesz być uzdrowioną przez magnetyzm? Odp. Mogę być zdrowszą! Pyt. Więc potrzeba, abyś jeszcze magnetyzowaną była? Odp. Tak, ale potem! Pyt. Jakie sobie prócz magnetyzmu przepisujesz lekarstwa, aby uniknąć paroksyzmu, który cierpisz? Odp. Filiżanka wody letniej... wsypać całą muszkatołową gałkę stłuczoną i wypić przed paroksyzmem dwiema razy. Pyt. Cóż więcej? Odp. Z rana pić kwiaty z lipy z piołunem! Pyt. Czy nic prócz tego? Odp. Nacierać skronie spirytusem! Pyt. Mąż twój czy zdrów zupełnie? Odp. Tak! Pyt. A syn? Odp. Tak! Tu dała mi znać ręką, abym przestał pytać, mimo to zapytałem: jak i kiedy ma być obudzoną? Odp. Sama za minut ośm!
15Co się rzeczywiście spełniło.
16J. C., Do wydawców Pamiętnika Magnetycznego. Doświadczenie magnetyczne, „Pamiętnik Magnetyczny Wileński” 1817, nr 8, s.
17291–292. Dwudziestoletnia niewiasta podległa ciągłej niemocy ► 157
Cóż mam teraz robić?
18Widząc go uśpionym, po kilku chwilach milczenia zapytałem: czy śpisz? Odpowiedział: „A zaraz pytać się i gawędzić! Proszę mnie zostawić spokojnie; ja sam powiem, kiedy się pytać”. Cóż mam teraz robić? magnetyzować? „Zapewne, że lepiej jak rozmawiać”. Magnetyzowałem go więcej 15 minut, przy końcu których prosił z naleganiem o wodę, której gdy się napił, przyszedł do siebie, nie pamiętając swojego w czasie snu rozmawiania. Twierdził, że się nie wydarzyło mu nigdy tak smaczno i przyjemnie zasnąć.
19Ignacy Emmanuel Lachnicki, Dziennik magnetyczny choroby pana Ignacego Bohdanowicza, „Pamiętnik Magnetyczny Wileński” 1817, nr 5, s. 5–6.
20P. Ignacy Bohdanowicz, zecer w drukarni uniwersyteckiej wileńskiej ► 155
Czy sam się przebudzisz?
21P. Czy śpisz? O.„Śpię”. P. Jak długo będziesz spał? O. „14 minut”. P. Jak się masz teraz? O.„Daleko lepiej”. P. Czy potrzebujesz jeszcze lekarstw? O.„Potrzebuję: trzeba zmieszać 2 drachmy5 olbrotu6 (Sperma Coeti), 6 drachm manny, trochę Extract. Cassiae fistulae7 i żółtek od jednego jajka z kwartą serwatki. Gdy nie będę miał wolnego żołądka, powinienem brać po pół filiżanki tej mikstury. Dalej należy używać codziennie po pół kieliszka na wzmocnienie, 1 łót Rad. Arii, 1 ½ marum veri, ½ łota gorzkiego ekstraktu, namoczywszy to wszystko przez dwie pory w kwarcie wina. Gdybym później dostał kaszlu, wówczas należy wziąć krętych ślimaków z sadzawki, obmyć je ze wszelkiej nieczystości i utłkukłszy w kamiennym moździerzu, gotować ze słodkim mlekiem i czystą serwatką, pić często po pół filiżanki; trzeba tylko przy tym zachować ostrożność, żeby liczba ślimaków nie była parzysta, lecz żeby było 3, 5, 7, a najwięcej 9 sztuk”. Chociaż żadnego jemu pytania nie czyniłem, prowadził on jednak rzecz swoją dalej następującym sposobem: „kiedy dostanę większej jeszcze osypki, to muszę żółtek od jeszcze jednego jajka na patelni smażyć i olejem z tego występującym sam siebie smarować; przy tym muszę nosić kaftanik i pończochy flanelowe, które przed włożeniem bursztynem okurzone być mają”. P. Ponieważ czujesz ból w nogach, czy nie porzeba więc na to jakiego lekarstwa? O. „Nie potrzeba, ponieważ przyczyną tego bólu jest odmrożenie: jednak gdyby się ten ból powiększył, a nawet puchlina sięznalazła, muszę w ten czas smarować nogi lisią tłustością, aż póki puchlina nie przejdzie; nadto powinienem używać wanny na nogi z ziół pachnących, dodawszy ajerowych korzeni i kwiatu chmielowego, jednakże ilość ziół nie powinna 1 ½ funta przechodzić. Lecz gdyby pomimo tego ból nie ustawał, należy przystawić pijawki, a mianowicie: na prawej nodze koło kosteczki 5, a na lewej tylko 3 pijawki.
22Uważając na moim zegarku, że przeznaczone do spania 14 minut niemal już upłynęły, chciałem go zapytać, jakim sposobem miał być przebudzony, gdy on, jakby zgadując moje myśli, zaczął do mnie tak mówić: „Prawda, że dla mego snu 14 tylko minut przeznaczyłem, ale ponieważ jeszcze cokolwiek mam do powiedzenia, będę więc spał dłżej i sam się potem przebudzę. Gdybym później jeszcze czuł bóle w żyłach, to należy wziąć mózgu świeżo zastrzelonego zająca, nieco Laudanum opiatum (staroświecka kompozycja), także zielonej nerwowej maści (unguent. nervin. virid) i ¼ łota kamfory, zmieszać to wszystko i tym smarować”. P. Czy zupełnie teraz wyzdrowiejesz? O.„Wyzdrowieję, jeśli to wszystko, co dla mojego zdrowia przepisałem, wypełnię”. P. Czy mam jeszcze ciebie magnetyzować? O.„Nie, już tego więcej nie trzeba”. P. Gdybym cię zaraz pierwszego razu nie magnetyzował, co by się z tobą stało? O. „W sześć tygodni niechybnie bym umarł”. P. Czy sam się teraz przebudzisz? O.„Nie, lepiej będzie, kiedy mnie następnym obudzisz sposobem: pomocz ostry koniec żelaznego pręta, którego ty przy magnetyzowaniu żywasz, w wodzie magnetyzowanej i dotknij się tym do zewnętrza moich obu uszu; jeślibym przy ocknieniu się czuł mocne kłucie w mózgu, to weź natychmiast trochę wina, wlej do niego mleka i kilka kropel esencji szafranowej i wpuść do każdego ucha po kropli tej mikstury”.
23Wyjątek z Dziennika magnetycznego P. Jerzego V. Konradta Farmaceuty w Klecku, „Pamiętnik Magnetyczny Wileński” 1818, nr 9, s. 8–10.
24P. Jan Daniłewicz, prowizor mojej apteki ► 156
Notes de bas de page
1 Patoka – miód.
2 Senes – środek przeczyszczający.
3 Rubarbarum – rabarbar.
4 Cytwar – gatunek rośliny wschodnio‑indyjskiej, podobny do imbiru.
5 Drachma – jednostka wagi aptekarskiej, 3,732 grama.
6 Olbrot – tłustość wielorybia.
7 Cassia fistula – strączyniec cewiasty; drzewo pochodzące z Półwyspu Indyjskiego.
Le texte seul est utilisable sous licence Creative Commons - Attribution - Pas d'Utilisation Commerciale - Pas de Modification 4.0 International - CC BY-NC-ND 4.0. Les autres éléments (illustrations, fichiers annexes importés) sont « Tous droits réservés », sauf mention contraire.