Instrukcje
p. 163-176
Texte intégral
Pierwszy z trzech tomów, jakie ostatecznie złożyły się na kurs magnetyzmu Jana Baudouina de Courtenay, ukazuje się pięć lat po śmierci Mesmera. Ich autor utrzymuje jednak, że lekcje pobierał u samego mistrza i rzeczywiście jego wskazówki noszą więcej śladów nauki wiedeńskiego lekarza niż na przykład Puységura, którego koncepcje zaczynają z czasem dominować w magnetycznej terapii. W podręczniku Jana Baudouina de Courtenay dużą rolę odgrywa wciąż pojęcie kryzysu rozumianego jako oczyszczający atak konwulsji, spazmów bądź wymiotów. Nie brakuje tu jednak zarazem odniesień do magnetycznego snu. De Courtenay skłonny jest jednak pomijać terapeutyczną rolę somnambulicznych stanów i przechodzić od razu do mistycznych wykładni zjawisk mesmerycznych. W drugim z kolei tomie swoich instrukcji, nie porzucając praktycznej tonacji właściwej prawowitemu uczniowi Mesmera, pozwala sobie już na fantazję raczej odległą od nauki mistrza: „Od roztropności i światła magnetystów zależy wprawiać somnambuli do wędrówki; więc we śnie zwiedzają najodleglejsze kraje, nie możnaż by ich wyprawić do różnych planet, żeby nam ich geografię, bieg, twory, a szczególnie ich wpływ na naszą ziemię doskonale opisały. Jeżeli płyn magnetyczny z ciał niebieskich wytryskujący, całą ożywiający naturę jest nawet nośnikiem woli i myśli ludzkich, za cóżby te uduchowione istoty po planetach wojażować nie były w stanie? Jest to myśl może za śmiała, lecz nie można z czasem z mniejszego do większego wnioskować? Jeżeli myśl jasnowidzy, prędsza niż błyskawica, z Europy widzi, co się dzieje w Ameryce, nie byłabyż w stanie przejrzeć ciała niebieskie, wnętrzności ziemi i bezdenności morza. Kiedy się wznoszą (jak opisanie zjawień kilku somnambul dowodzi) do okolic nadpowietrznych, jestestwy niezliczonymi zaludnionych, gdzie prowadzone od ducha Opiekuńczego widzą swych przodków lub zmarłych krewnych i z nimi rozmawiają”.
W celu wprowadzenia się w związek
1W celu wprowadzenia się w związek z magnetyzować się mającym chorym, kładą się naprzód ręce rozłożone na barki jego, a wielkie palce w dołki koło obojczyka przez kilka sekund i pociągają się po ramionach aż do końców palców, trzymając przez moment wielkie palce jego. Gdy się to ze trzy razy powtórzy, kierują się strumienie płynu od głowy aż do nóg, potem się szuka przyczyna i siedlisko choroby i bólu, które czasem w przeciwnej stronie się znajduje. Gdy się miejsce ich odkryje, dotykać go nieustannie potrzeba; tym się bowiem sympatyczne utrzymują bóle, aż się w krytyczne przemienią; a przez to za usiłowaniem natury następują crises leczące z gruntu choroby.
2Jan Baudouin de Courtenay, Rzut oka na mesmeryzm czyli systemat wzajemnych wpływów i skutków: objaśniający teorię, praktykę magnetyzmu zwierzęcego..., Druk. S. Dąbrowskiego, Warszawa 1820, s. 27–28.
3Sympatycka w magnetyzm wierzy podczas niebytności męża ► 214
Pociągi ręki są trojakie
4Pociągi ręki od głowy aż do nóg kierowane być powinny; przeciwne zaś na wspak znoszą skutki pierwszych i są szkodliwe. Pociągi są trojakie, to jest: grzbietem ręki, brzegiem ostrym ręki i dłonią. Grzbietowa jest obojętna.
5Więc trzy się robią pociągi: dorsalny czyli grzbietem ręki, marginalny krajem ręki, wolarny dłonią. Gdy się dłonią na dół pociąga wraca się obróconym grzbietem ręki do chorego. Gdy się powtarza dłoniowa manipulacja, z nią zawsze złączona na powrót grzbietowa, czyli dorsalna być powinna. Manipulacje marginalna i wolarna używają się do skutecznych pociągów, a że pierwsza zastanawia1 skutek drugiej, więc wstrzymującą (negativa) się nazywa. Manipulacja marginalna jest ta, gdy magnetyzer, używając dłoniowej, dolne brzegi ręki zakrzywi i łagodnie nimi przyciska, wracając zawsze dorsalną, czyli grzbietem ręki obróconej. Dłoniowa manipulacja złączona z dygitalną (palcową) najskuteczniejsza, nawet czasem przykrość sprawuje choremu; nazywa się czasem uśmierzającą, gdy się palcami robi. Dłoniowa może być wagującą w łuk i zastanawiającą się nieco na miejscu, chuchnąwszy w przód w rękę. Palcowa najdzielniejsza2, a mianowicie wielkich palców razem złączonych. Palce w szpony zakrzywione mniej skutkują; mocniejsza ze ściśnionymi palcami manipulacja.
6Jest także puginalna (pięściowa) pojedyncza i podwójna; pierwsza jedną, a druga obiema pięściami, z wystawionymi wielkimi palcami; ostatnia działa w odległości na kilka calów; mogą być te manipulacje wagujące i spoczywające. Robi się także policarna wielkim palcem na szczupłych miejscach dla rozpędzenia bólu. Manipulacje się robią dotykaniem i w małej odległości (en distence). Manipulacja z dotknięciem tylko jest słabsza, z przyciskaniem silniejsza; dawniej się zwała masowaniem, czyli gniecieniem, używa się jeszcze we Francji i w Turczech, i Indiach.
7Trzy jeszcze są manipulacje: kropienie, czyli rzucanie ręką, rozpuszczonymi palcami (charger). Ściskanie (compressio), które się odbywa po kropieniu dla wzmocnienia go. Trzecia: łagodzenie (calmer), czyli wachlowanie (ventilatio), czyni się dłonią z wyciągniętymi palcami o sześć calów z pośpiechem z góry na dół, w celu poruszenia powietrza.
8Jan Baudouin de Courtenay, Rzut oka na mesmeryzm czyli systemat wzajemnych wpływów i skutków: objaśniający teorię, praktykę magnetyzmu zwierzęcego..., Druk. S. Dąbrowskiego, Warszawa 1820, s. 38–41.
9Życie sztuczne siłą cudowną wywołane ► 325
Magnetyzuje się drzewo tym sposobem
10Najsilniejszym jest pomocnikiem do magnetyzowania razem wiele osób drzewo, gdyż się rosnącemu płyn, czyli niewidzialny ogień magnetyczny, lepiej komunikuje. Gdy drzewo lub drzewa blisko wody stoją, przyłożyć się silniej mogą do komunikowania jej dzielności magnetycznej. Czas do magnetyzowania drzewa najlepszy wiosny, gdy świeża miazga drzewa ożywia.
11Magnetyzuje się drzewo tym sposobem: stanąwszy w bliskości drzewa ze strony południowej, bierze się w rękę prawą, jako zazwyczaj mocniejszą, pręt żelazny na 5 lub więcej stóp długi i pociera się nim z góry słabsze gałęzie aż do głównych, a potem ciągnie się po samem drzewie, aż do korzeni; podnosi się pręt w wielki łuk do drugiej gałęzi, a pryncypalna tyle razy się pociera, ile ma pobocznych gałęzi i pień razem. Tym sposobem magnetyzuje się i strona północna tąż ręką i prętem. Po czym rzuca się pręt, przystępuje się do strony od południa i pociera się drzewo obiema rękami do dołu, i przyciska go się piersiami, co się ze trzy razy powtarza, wzbudzając myśl silną.
12W celu doznania skutku magnetycznego wprowadza się w związek bezpośredni chorego z drzewem lub za pomocą sznurków do tego drzewa przywiązanych, którymi wkoło siedząc się obwiązują, lub części chore, a potem koniec sznurów przywiązuje się u dołu drzewa. Kilka drzew można powyższym sposobem magnetyzować i powiększyć siłę magnetyczną sznurami od nich do pryncypalnego ciągnionymi. Wiatr poruszający gałęzie zdaje się moc magnetyczną pomnażać.
13Podczas dżdżystej pogody robią się szałasze słomianne lub z tarcic w bliskości drzewa i do nich się ciągną sznury od niego. Można by w koło drzewa sporządzić daszek z desek lub słomą go nakryć dla tegoż zamiaru. Skutek od drzewa magnetyzowanego mocniejszy i przyjemniejszy niż od baterii. Somnambuli z daleka drzewa magnetyczne po zapachu poznają i we śnie magnetycznym postrzegają wychodzące z nich promienie przezroczyste i kolorowe.
14Jan Baudouin de Courtenay, Rzut oka na mesmeryzm czyli systemat wzajemnych wpływów i skutków: objaśniający teorię, praktykę magnetyzmu zwierzęcego..., Druk. S. Dąbrowskiego, Warszawa 1820, s. 36.
15Widok tej ceremonii medycznej ► 108
Tym sposobem się baket robi
16Tym sposobem ten baket się robi. Bierze się wannę wielkości stosownej do liczby osób magnetyzować się mających; ściele się na spodzie jej warstwa grubo potłuczonego szkła, kropi (sparguje) się na nie i stawia się w śródku flasza kropiona i szkłem tłuczonym napełniona, z której środka wychodzi pręt żelazny na wierzch na ½ stopy, coraz cieńszy na końcu; ten się zakituje we flaszy; koło tej kładą się inne w pewnej liczbie flasze prostopadle, wprzód magnetyzowane, lecz szkłem nienapełnione, idące otworem ku średniemu punktowi, dotykając się średniej flaszy; między nie i na nie sypie się znowu warstwa szkła tłuczonego i spargowanego. Gdy miejsce wystarczy, kładzie się jeszcze rząd butelek magnetyzowanych i pokrywa się je znowu warstwą szkła spargowanego. Napełniwszy tak naczynie, kładzie się na nie pokrywa, w której kilka dziur na 1 cal średnicy; ze środka wychodzi pręt żelazny, którym się ładuje bateria; z dziur innych wychodzą także pręty żelazne cieńsze, zakrzywione, których jedna połowa zgięta wchodzi do naczynia, a druga służy za konduktora3. Niektórzy magnetyzerowie napełniają taką wannę opiłkami żelaznymi lub siarką, piaskiem lub też wodą i nie idzie tu o formę baterii tylko o jej dzielność4.
17Ładuje się bateria, nacierając na dół obiema rękami na przemian pręt średni przez 10 lub 15 minut, a to z natężeniem myśli. Jej siła magnetyczna trwać może 24 godziny. Snem magnetycznym zmorzeni widzą mgłę lub promienie z baterii wychodzące. Chorzy siadają wkoło baterii, trą ku sobie pręty z niej wychodzące lub sznurami do średniego prętu przywiązanymi okręcają części bolejące przez ¼ do ½ godziny. Gdy bateria naładowana zostanie, magnetyzer powinien wejść w związek z każdym chorym (se mertre en rapport), a potem go wentylować; zobacz tę manipulację.
18Gdy który chory wpadnie w cresim5, trzeba go oddalić od baterii i na spokojne posadzić miejsce. Chorzy wkoło baterii magnetycznej blisko siebie siedzieć powinni i za brzuśce6 wielkich palców się trzymać, i one w takt przyciskać, co zachowuje dłużej siłę magnetyczną baterii. Chory wpadający w cresim powinien być oddalonym od drugich, jak się powiedziało, gdyż niezgodnie na drugich mających inne choroby działać może. Małe baterie magnetyczne kładą się przy lub pod łóżko bardzo chorych, z których do nich sznury lub łańcuszki wychodzą, a tymi się dotykają.
19Jan Baudouin de Courtenay, Rzut oka na mesmeryzm czyli systemat wzajemnych wpływów i skutków: objaśniający teorię, praktykę magnetyzmu zwierzęcego..., Druk. S. Dąbrowskiego, Warszawa 1820, s. 33–35.
20Było to prawdziwe piekło konwulsji ► 114
Woda tak się magnetyzuje
21Woda tak się magnetyzuje.
22Magnetysta stawia na lewej dłoni szklankę lub butelkę wody albo też innego płynu otwartą, obejmuje ją palcami tejże ręki i magnetyzuje prawą ręką, używając manipulacji puginalnej, i końce wielkich palców ku brzegowi szklanki posuwa, one tam nieco zatrzymuje i pociąga je nad powierzchnią wody, onę nimi dotykając, i ku przeciwnej stronie szklanki aż do spodu, i onę po wierzchu pocierając i łuk formując. Co się kilka razy powtarza; na końcu kropi (sparguje) wodę przez 2 lub 3 minuty i ściśnie (comprimere), zamięsza ciecz prętem szklanym. Po czym nakrywa się szklanka pokrywką szklaną, która także operacja natężoną wolą się uskutecznia.
23Woda zachowuje swą moc magnetyczną przez 48 godzin, lecz jej żelazem dotykać nie trzeba.
24Magnetyzują się i kąpiele całe, pociągając dłonią po powierzchni wody przez czas niejaki, ku jednemu kierunkowi, potem się kropi i zmięsza wodę. Na szkło owalne z dziurką się chucha, kropi (sparguje) i one się pociera albo się też to szkło nosi przez niejaki czas na ciele. Najlepsze szkło od zwierciadła grube na ½ cala, a dwa cale szerokie, chowa się do jedwabnego pokrowca, skąd wyjmuje i zawiesza na sznurku lub woreczku lnianym na gołym chorego dołku.
25Używa się za substytut i butelka, w którą się wprzód chucha, onę pociera po wierzchu i bierze się na wielki palec parę kropli wody, i wpuszcza się w nię; trzyma się w niej palec wielki i obraca się tak butelka parę minut; zatyka się potem korkiem, a podczas crises przytyka się otwarta do dołka chorego.
26Jan Baudouin de Courtenay, Rzut oka na mesmeryzm czyli systemat wzajemnych wpływów i skutków: objaśniający teorię, praktykę magnetyzmu zwierzęcego..., Druk. S. Dąbrowskiego, Warszawa 1820, s. 32–33.
27Czy chorujesz? ► 198
Jak długo spać będziesz? ► 197
Gdy chory dobrze snem magnetycznym umorzony zostanie
28Gdy chory dobrze snem magnetycznym umorzony zostanie, można go, ale ostrożnie zapytać np. jak się ma? czy śpi? długo spać będzie? czy się sam obudzi lub chce być budzonym? czy manip[ulacja] ma być przedłużona lub zatrzymana i w jaki sposób ma być uczyniona? i kiedy znowu w sen zapadnie? Na takowych zapytaniach w pierwszych crises poprzestać należy. Gdy na nie nie odpowie, wziąć trzeba chorego za wielkie palce lub dłoń ręki położyć mu na dołku, a gdy i tak nie przemówi, zostawić go potrzeba spokojnym do dalszych crises.
29Od sposobu czynionych choremu zapytań zawisło słabsze lub silniejsze jasnowidztwo jego i powodzenie kuracji. Gdy się spostrzeże, że chory dla kurczów lub innych zjawień nie jest w stanie odpowiedzenia, trudzić go dalej dobro jego i roztropność nie radzą; czasem sam powie, kiedy na czynione mu zapytania odpowie. Zapytania zaś nie powinny mieć nigdy za cel ciekawość lub chęć czynienia doświadczeń, lecz uleczenie chorego.
30Jan Baudouin de Courtenay, Rzut oka na mesmeryzm czyli systemat wzajemnych wpływów i skutków: objaśniający teorię, praktykę magnetyzmu zwierzęcego..., Druk. S. Dąbrowskiego, Warszawa 1820, s. 46.
31Czy śpisz? ► 196
Notes de bas de page
Le texte seul est utilisable sous licence Creative Commons - Attribution - Pas d'Utilisation Commerciale - Pas de Modification 4.0 International - CC BY-NC-ND 4.0. Les autres éléments (illustrations, fichiers annexes importés) sont « Tous droits réservés », sauf mention contraire.