Polska pamięć Zagłady w perspektywie katolicko-narodowej 1
p. 115-131
Texte intégral
1Zagłada Żydów zajmuje w polskim dyskursie pamięci miejsce szczególne. Świadczą o tym zarówno ramy chronologiczne, w jakich ów dyskurs się toczy, jego rytm i intensywność, oraz niedająca się przecenić ważność tego obszaru pamięci dla konstruowania modelu polskiej tożsamości w XX i XXI wieku. W przestrzeni publicznej mocno zaznacza swoją obecność nie tyle temat Zagłady sensu largo, ile przede wszystkim wybrane wydarzenia z jej historii, jak – jeszcze od czasów okupacji – powstanie w getcie warszawskim od samego początku, a od blisko 20 lat także pogromy (Jedwabne i inne miejsca) oraz kwestia współudziału Polaków w Zagładzie (grabież mienia żydowskiego, wydawanie i mordowanie Żydów) 2. Głosy prasy konspiracyjnej reprezentującej różne opcje polityczne towarzyszyły na gorąco trwającemu jeszcze powstaniu. W latach powojennych wzmożenie dyskursu prasowego z okazji kolejnych rocznic wyznaczały etapy oficjalnie sankcjonowanej i mającej obowiązywać wersji stosunków polsko-żydowskich w czasie Zagłady, po 1989 roku zaś sygnalizowały kierunki polityki historycznej wobec Żydów i Holokaustu 3. Badacze polskiej pamięci Zagłady zwracali uwagę na znamienne zjawisko pojawiania się i zanikania, wychodzenia z cienia na światło dzienne i zaciemniania czy zakrywania pamięci Zagłady w przestrzeni publicznej. Ta charakterystyczna fazowość i zmienny rytm pulsowania pamięci jest determinowany przede wszystkim przez czynniki społeczno-polityczne. W czasach PRL monopolistyczny ośrodek władzy modelował pamięć Zagłady w zależności od bieżących potrzeb taktycznych czy wizerunkowych, po 1989 roku tych ośrodków generujących różne strategie pamiętania objawiło się więcej. Dwie rzeczy pozostają jednak niezmienne: po pierwsze – skłonność do manipulowania pamięcią Zagłady oraz zacierania granic między porządkiem historycznym i ideologicznym; po drugie – intensywność debaty publicznej na tematy związane ze stosunkami polsko-żydowskimi w czasie Zagłady i jej temperatura emocjonalna są zawsze wysokie, niekiedy sytuują się wręcz na granicy zbiorowej histerii. Wszystko to świadczy o tym, że w sporach o polską historię najnowszą (tę wojenną i powojenną), o nowoczesną polską tożsamość, wreszcie o kształt polskiej pamięci zbiorowej – sprawa Zagłady odgrywa jeśli nie kluczową, to na pewno jedną z najważniejszych ról.
2Chciałbym dokonać wstępnych rozpoznań pewnego typu polskiego dyskursu pamięci o Zagładzie, funkcjonującego wprawdzie od dawna, lecz dziś coraz mocniej zaznaczającego swoją obecność. Da się tę odmianę określić mianem dyskursu katolicko-narodowego, w którym oba komponenty są równie ważne, co potwierdza jego ideową proweniencję z katolicko-endecką formacją przedwojenną 4.
Przed wojną: „katolickie rozwiązanie kwestii żydowskiej”
3Nie będę tu szerzej omawiał stosunku przedwojennego Kościoła katolickiego w Polsce do Żydów ani też przedsoborowego nauczania Kościoła o Żydach i judaizmie 5. Chcę jedynie krótko zrekapitulować tę problematykę, by zbudować niezbędny kontekst dla katolicko-narodowego dyskursu o Zagładzie w czasie okupacji i po wojnie.
4Nawrócenie Żydów było koncepcją sięgającą do najstarszej tradycji Kościoła, a zarazem nierokującą specjalnych nadziei na powodzenie, Żydzi bowiem nie chcieli się masowo nawracać, a jeśli już niektórzy z nich to robili, to według strony katolickiej – nieszczerze. Z perspektywy środowisk narodowo-katolickich Żydzi stanowili forpocztę ateizmu i komunizmu, prostytucji, pornografii i innych form deprawacji moralnej, infekowali polską kulturę, zagrażali polskiej gospodarce i handlowi, a poza tym byli zabójcami Chrystusa i wcieleniem wszelkiego zła. Jedynym skutecznym wyjściem z tej opresji była – według tych środowisk – emigracja Żydów z Polski. Wśród prasy katolickiej „Mały Dziennik”, pismo o największym w II RP nakładzie, najpełniej zarysowało całościowy projekt tego, co nazywano na jego łamach „unarodowieniem” polskiego życia. Pełne „unarodowienie”, czyli „odżydzenie” Polski miało nastąpić dopiero w wyniku masowej emigracji Żydów. Do tego czasu pozostawały półśrodki: rozszerzanie bojkotu poza wąski obszar gospodarki, co zamierzano realizować przez postępującą segregację zawodową i kulturalną. Jednak najbardziej nawet skrajne propozycje rozwiązania „kwestii żydowskiej” płynące z kół katolickich nigdy nie posługiwały się retoryką nagiej przemocy i gwałtu. Deklarowano, że mimo „duchowej agresji Żydów”, mimo „pychy żydowskiej” nie wolno naruszać zasad etyki chrześcijańskiej i żywić nienawiść do Żydów jako takich, emigracja Żydów powinna przebiegać w sposób „kulturalny”, a unarodowienie powinno odbywać się na drodze pokojowej.
W czasie wojny: „chrześcijańskie sumienie wobec Zagłady”
5Katolicki dyskurs na temat „kwestii żydowskiej”, okrzepły w latach trzydziestych XX wieku, wykazuje zdumiewającą trwałość podczas okupacji, w obliczu nazistowskich metod rozwiązywania tej kwestii. Wydaje się, że autorzy ówczesnych dokumentów, raportów czy artykułów prasowych posługują się niemal tym samym językiem i powołują na ten sam typ argumentacji. Tak jakby bycie świadkiem realizacji kolejnych etapów „ostatecznego rozwiązania” nie naruszało rdzenia ich poglądów. Powtarza się też obecny przed wojną znamienny motyw: aprobata dla celów, potępienie metod.
6Sięgnijmy po dokument, który stosunkowo niedawno został wprowadzony do obiegu naukowego 6. Nosi on tytuł „Sprawozdanie kościelne z Polski za czerwiec i połowę lipca 1941go roku”, obejmuje dziewięć i pół strony maszynopisu, tekst nie jest podpisany. Został on przekazany do polskiego rządu na uchodźstwie w Londynie prawdopodobnie w drugiej połowie lipca 1941 roku. Moment sporządzenia dokumentu jest niezwykle ważny. Oto Niemcy uderzyli właśnie na Związek Sowiecki, a to wydarzenie okaże się przełomowe dla „ostatecznego rozwiązania”. Tekst zaczyna się od omówienia niemieckich prób pozyskania polskich biskupów do antykomunistycznej krucjaty, jednoznacznie przez hierarchię kościelną odrzuconych. Autor przedstawia następnie przykłady represji wobec polskiego duchowieństwa katolickiego, zarówno księży, jak i zakonnic. Głównym jednak celem autora dokumentu jest nakreślenie wizji przyszłej Polski. Żywi on nadzieję, że z wojennego chaosu wyłoni się Polska „naprawdę i gruntownie katolicka”, na jej czele stanie zaś „jeden dzielny i mądry człowiek, a przy tym wybitny katolik”. W katolickiej Polsce niezbędne będzie skuteczne „rozwiązanie kwestii żydowskiej”.
7Wszystko, co autor „Sprawozdania kościelnego…” ma do powiedzenia w tej sprawie, mogliśmy już przeczytać w przedwojennej prasie katolickiej: Żydzi na różne sposoby szkodzą Polsce, jedyną obroną przed żydowską agresją jest masowa emigracja Żydów z Polski. Kiedy dokument ten powstawał, posuwające się na wschód za wojskiem niemieckim oddziały Einsatzgruppen rozpoczęły już w czerwcu 1941 roku masowe mordy Żydów i komunistów; w Białymstoku między 27 czerwca a 13 lipca na skutek pogromów i egzekucji zginęło z górą 5 tysięcy Żydów, w lipcu zaczęły się masowe egzekucje Żydów w Ponarach pod Wilnem. W „Sprawozdaniu kościelnym…” nie ma żadnych konkretnych informacji o trwających od początku okupacji prześladowaniach Żydów. Znajdziemy natomiast osobliwą interpretację działania „Opatrzności Bożej”.
Co do sprawy żydowskiej – trzeba to uważać za osobliwe zrządzenie Opatrzności Bożej, że Niemcy, obok mnóstwa krzywd, jakie wyrządzili i wyrządzają naszemu krajowi, pod tym jednym względem dali dobry początek, że pokazali możliwość wyzwolenia polskiego społeczeństwa z pod żydowskiej plagi i wytknęli nam drogę, którą, mniej okrutnie oczywiście i mniej brutalnie, ale konsekwentnie iść należy. Jest to wyraźne zrządzenie Boże, że sami okupanci przyłożyli rękę do rozwiązania tej palącej kwestii, bo sam naród polski miękki i niesystematyczny, nigdy nie byłby się zdobył na energiczne kroki, w tej sprawie niezbędne. […] Jeszcze dzisiaj, rzecz dziwna, [Żydzi] choć doznają od Niemców tak bezwzględnego prześladowania, przez szczególną jakąś psychologiczną reakcję, bardziej niż Niemców, nienawidzą Polaków i obiecują sobie na Polakach powetować poniesione krzywdy 7.
8Bardzo podobne poglądy i bliźniacze wręcz sformułowania odnajdziemy w innych tekstach z okresu okupacji reprezentujących nurt narodowo-katolicki: zarówno w artykułach, których autorami są postacie powszechnie znane, należące do ważnych organizacji konspiracyjnych, jak i w zapisach osobistych: dziennikach czy pamiętnikach prowadzonych na gorąco. Nie można jednak zamykać oczu na znaczące różnice. Do rdzenia chrześcijaństwa – przykazania „nie zabijaj!” i przykazania miłości bliźniego – odwoływała się Zofia Kossak-Szczucka w odezwie „Protest!”, wydanej w sierpniu 1942 roku przez Front Odrodzenia Polski w obliczu trwającej w getcie warszawskim wielkiej akcji likwidacyjnej.
Uczucia nasze względem żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy uważać ich za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego, iż nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście. […] Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni 8.
9Do takiej konkluzji kościelny sprawozdawca się nie posunął.
10Wybuch powstania w getcie warszawskim wywołał u Zofii Kossak-Szczuckiej zdumienie i podziw, przede wszystkim zaś pobudził do apelu o niesienie prześladowanym pomocy. W artykule Wokół płonącego getta, zamieszczonym w kwietniowo-majowym numerze „Prawdy Młodych” z 1943 roku, w jednym akapicie udało się Zofii Kossak zgromadzić cały katalog antyżydowskich stereotypów: od żydowskiego tchórzostwa i wstrętu do walki z bronią w ręku, pychy, przebiegłości, podstępności, braku godności, przez światowy spisek żydowski, aż po obowiązkowy wątek parazytologiczny: „żydzi pasożytowali na ciele narodów europejskich, powszechnie znienawidzeni i pogardzani” 9. Jak autorka wyobraża sobie pomoc?
My, katolicy, rozumiejący doniosłość tych wypadków, słyszący jęki mordowanych, patrzący na łunę pożaru – nie możemy wobec nich zachować się biernie. Naszym obowiązkiem jest pomagać prześladowanym żydom, nie dbając o to, czym nam oni za tę pomoc odpłacą teraz lub odpłacą w przyszłości. Ta pomoc nie może ograniczać się wyłącznie do sukursu materialnego. Równocześnie musi nadążać pomoc duchowa. Modlitwa za ginących, uświadamianie ich, że z męki obecnej mogą uczynić wielki stos ofiarny przyspieszający odrodzenie, usuwający z narodu niegdyś wybranego ciążącą na nim klątwę. Pouczanie żydów, że siłą pragnienia mogą być zbawieni w obliczu śmierci, łaknąc chrztu i prawdziwej wiary. Dusze ich oczyści i odkupi chrzest krwi, równie ważny i święty jak chrzest wody… 10
11Zofia Kossak stała się jedną z wybitnych postaci Polskiego Państwa Podziemnego zaangażowanych w ratowanie Żydów. Kierowany przez nią katolicki Front Odrodzenia Polski wraz z podreferatem żydowskim przy Wydziale Informacji Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej ZWZ (potem AK), prowadzonym przez Henryka Wolińskiego „Wacława”, oraz Polską Organizacją Demokratyczną, reprezentowaną przez Wandę Krahelską-Filipowiczową, 27 września 1942 roku powołał do życia Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom im. Konrada Żegoty, przekształcony 4 grudnia tego samego roku w Radę Pomocy Żydom „Żegota” – instytucję bez precedensu w okupowanej Europie. Ale według Zofii Kossak-Szczuckiej pomoc dla Żydów nie powinna ograniczać się tylko do wymiaru doczesnego czy – jak to sama nazywa – „materialnego”. Za tym „nadążać musi pomoc duchowa”, streszczająca się w modlitwie o nawrócenie Żydów. Wydaje się, że widok ginącego getta rozpala w autorce „Protestu!” zarówno grozę, jak i żarliwe pragnienie chrystianizacji Żydów. W potworności Zagłady zdaje się ona widzieć niebywałą szansę dla jej ofiar – szansę na nawrócenie. W sytuacji in articulo mortis Żydzi mogą zmyć klątwę Bogobójstwa i zbawić swoje dusze, jeśli tylko płomienie getta potraktują jako stos ofiarny, na którym zostaną odkupieni poprzez „chrzest krwi, równie ważny i święty jak chrzest wody”.
Po wojnie: katolicko-narodowa pamięć o Zagładzie
12Pogrom kielecki 4 lipca 1946 roku stał się okazją do zajęcia stanowiska w „kwestii żydowskiej” zarówno przez najwyższych hierarchów Kościoła, jak i intelektualistów katolickich. W wypowiedziach tych ujawnia się, z nielicznymi wyjątkami, podstawowy zrąb katolicko-narodowego myślenia o Żydach. Charakteryzuje się to myślenie „długim trwaniem”, nie ulega bowiem zasadniczej zmianie od czasów przedwojennych i okresu okupacji. Bez względu na okoliczności historyczne, czytaj: Zagładę. Z jedną znamienną modyfikacją – podkreślany jest silnie motyw powszechnej pomocy niesionej bezinteresownie Żydom w czasie wojny przez katolików i duchowieństwo.
13W oficjalnych reakcjach Kościoła katolickiego na pogrom kielecki hierarchowie potępiają przemoc i przypominają o obowiązku miłości bliźniego oraz wzywają do zachowania spokoju. Pozostaje jednak zasadnicze pytanie: kto jest sprawcą pogromu? Kościelni autorzy mają z tym pewien problem. Używają ogólników, eufemizmów, stosują uniki. W odezwie wydanej już 4 lipca i podpisanej przez wojewodę kieleckiego Eugeniusza Wiślicza-Iwańczyka i bp. Czesława Kaczmarka, trudno się zorientować, kto jest sprawcą, a kto ofiarą „nieludzkiego morderstwa”. Wiemy tylko, że „pewne czynniki użyły do niskich celów wprowadzoną w błąd miejscową ludność, w wyniku czego padły liczne ofiary” 11. Odezwa kurii kieleckiej z 6 lipca pogrom nazywa „krwawym dramatem”, „splotem wypadków”, „smutnymi zajściami”, „tragicznymi i godnymi politowania wypadkami”. W odczytanym w kościołach komunikacie kurii kieleckiej z 7 lipca, podobnie jak w poprzednich dokumentach, nie pojawia się słowo „Żyd”, przypomina się w nim natomiast o miłości bliźniego oraz obowiązku poszanowania życia i zdrowia.
14Prymas August Hlond zabrał głos dopiero 11 lipca. W tym ważnym oświadczeniu pojawia się motyw liczenia ofiar i rywalizacji w martyrologii („w fatalnych starciach orężnych na bojowym froncie politycznym w Polsce giną niestety niektórzy Żydzi, ale ginie nierównie więcej Polaków”) 12– obecny w dyskursie katolicko-narodowym przez cały okres powojenny. Pojawia się motyw powszechnej pomocy niesionej w czasie okupacji Żydom przez Polaków, w tym również księży. Pojawia się też znana z czasów przedwojennych i okupacyjnych tęsknota do tego, „by sprawa żydowska w świecie powojennym znalazła wreszcie swe właściwe załatwienie” 13.
15Jedynie biskup częstochowski Teodor Kubina wydał 7 lipca odezwę, podpisaną również przez miejscowe władze cywilne, w której jednoznacznie i bez ogródek potępia to, co stało się w Kielcach, nie kamuflując faktów, sprawców i ofiar, lecz nazywając rzeczy po imieniu. Próżno szukać w kościelnych enuncjacjach z tego czasu takiej konkretności, a zarazem empatii. Kubina twierdzi, że „nic, absolutnie nic nie usprawiedliwia zasługującej na gniew Boga i ludzi zbrodni kieleckiej, której tła i przyczyny poszukiwać należy w zbrodniczym fanatyzmie i nieusprawiedliwionej ciemnocie”. Przy tej okazji oświadcza stanowczo: „Wszelkie twierdzenia o istnieniu mordów rytualnych są kłamstwem” 14.
16Biskup Kubina został ostro skarcony przez braci biskupów za niesubordynację i potępiony na sesji plenarnej Konferencji Episkopatu Polski we wrześniu 1946 roku. Sentencja tego potępienia jest niezmiernie ważna dla zrozumienia podstaw teologicznych, na których buduje się katolicko-narodowy dyskurs o Żydach. Otóż wypowiadający się ex cathedra hierarchowie uznali dwa miesiące po pogromie kieleckim, że otwarte potępienie tego pogromu, jednoznaczne wskazanie sprawców i ofiar oraz odrzucenie pogłosek o mordzie rytualnym jako fałszu jest „niemożliwe do przyjęcia z zasadniczych założeń myślowych i kanonicznych Kościoła katolickiego” 15.
17Ortodoksyjną wykładnię stanowiska wobec pogromu znajdujemy w tzw. memoriale bp. Kaczmarka, czyli w dokumencie liczącym osiemnaście stron, zredagowanym na jego polecenie przez zespół pod przewodnictwem ks. Mieczysława Żywczyńskiego. Pomijam tu fakt, na który zwracają uwagę historycy, że elaborat ten w sposób drastyczny mija się z prawdą, posługuje się kłamstwem, insynuacją i nakłania do nienawiści. Chodzi mi tylko o wątki budujące wzorcowy model dyskursu katolicko-narodowego.
18Ponownie spotykamy się tu z „długim trwaniem” katolickiej postawy wobec Żydów. Żydzi nie przestają być wrogami. Pomimo Zagłady wciąż jest ich o wiele za dużo, wciąż się panoszą na kierowniczych stanowiskach w prasie, w rządzie, w urzędzie bezpieczeństwa. Słychać tu, niczym echo publicystyki katolickiej z okresu międzywojennego, niewyrażone wprost, ale emanujące z całego tekstu poczucie zagrożenia i przekonanie o konieczności „odżydzenia” Polski. Wobec żydowskiej agresji i okupacji Polakom pozostaje samoobrona. W tak nakreślonym kontekście społeczno-politycznym „zajścia kieleckie” okazują się właśnie aktem samoobrony. Żydzi wciąż zagrażają Polsce, w 1946 roku przede wszystkim dlatego że są ekspozyturą znienawidzonego przez Polaków komunizmu i bolszewizmu, jako sowieccy emisariusze rozsiewają miazmaty, które zatruwają zdrową duszę katolickiego narodu.
19Mamy też wątek idyllicznych stosunków polsko-żydowskich, braku antysemityzmu, pomagania Żydom w czasie okupacji i żydowskiej niewdzięczności. Żydzi za ratowanie życia odpłacają bolszewizacją Polski. Konkluzję memoriału, stanowiącą fundamentalny składnik swoistej teologii narodu, można sparafrazować następująco. Polska jest krajem głęboko katolickim. Katolicyzm jest istotą polskiej tożsamości. Katolik kieruje się obowiązkiem miłości bliźniego i przykazaniem „nie zabijaj”. Ta wyraźna nauka zdaje się jednak mieć pewne ograniczenia. W pewnych sytuacjach odstąpienie od niej jest – jeśli nie w pełni aprobowane – to przynajmniej dające się zrozumieć i tym samym usprawiedliwić. Taką sytuacją jest obrona konieczna przed agresorem zagrażającym samym podstawom duszy narodu. W Kielcach 4 lipca 1946 roku takimi agresorami okazali się Żydzi zamieszkujący dom przy ul. Planty 7.
* * *
20W najnowszej odsłonie katolicko-narodowego dyskursu pamięci o Zagładzie zdecydowanie dominuje temat Sprawiedliwych wśród Narodów Świata i ratowania Żydów przez Polaków. Najpełniejszy wyraz tekstowy znalazł ów dyskurs w obszernym opracowaniu Jana Żaryna i Tomasza Sudoła Polacy ratujący Żydów. Historie niezwykłe (2014) 16. Oto podstawowe założenia tej pracy i jej pokrewnych. Przede wszystkim książka ma przedstawić „prawdziwą” historię ratowania Żydów przez Polaków. Komponent aksjologiczny z jednej, a polemiczny z drugiej są tu niezwykle ważne. Autorzy traktują swoją pracę jako konieczną interwencję w sporze o wartości, naruszone przez publikacje i wypowiedzi szkalujące dobre imię Polski i Polaków. Piszą więc, by pokazać, „jak było naprawdę”, upomnieć się o zniesławianych czy zapomnianych bohaterów. Rażące nieraz niedostatki warsztatu historycznego, błędy metodologiczne, pozostawiająca wiele do życzenia jakość i wiarygodność podstawy źródłowej, schematyczność i jednostronność interpretacji, chaos kompozycyjny, niejednokrotnie fatalny język i brak kompetentnej redakcji – wszystko to ustępuje miejsca zasadniczemu walorowi publikacji, jakim ma być jej przekaz ideowy. Historia ma afirmować pewien model tożsamości narodowej i po to tylko jest przywoływana. Łączy je również coś jeszcze – amplifikacja, stosowana jako reguła dyskursu, w tym wypadku zawyżanie liczby Polaków ratujących Żydów 17.
21Książka Jana Żaryna i Tomasza Sudoła Polacy ratujący Żydów. Historie niezwykłe przynosi krzepiący serca obraz polskiego heroizmu wyrastającego z wartości katolickich: „to właśnie przywiązanie Polaków do religii katolickiej […] oraz patriotyzm […] decydowały o pomocy potrzebującemu, bez względu na różnice rasy, poglądów czy wyznania” 18– stwierdza Żaryn i definiuje wyjątkowość postawy Polaków wobec Zagłady: „Ta wyjątkowość wynikała […] także z pozytywnego oddziaływania autentycznie polskich cech narodowych na postawy obywateli podbitego kraju” 19. Ten wizerunek Polski i Polaków dopełnia konkluzja statystyczna: „Można […] zastępy pomocników liczyć w setkach tysięcy, a być może sięgały one miliona osób”. Profesor Jan Żaryn odnosi się w tej książce również do Jana Tomasza Grossa, który według niego „od lat zajmuje się wyszukiwaniem czarnych kart z historii Polski”. Autor broni nie tylko Polski, lecz całej chrześcijańskiej Europy przed „fałszywą narracją” Grossa, jakoby „niechęć do Żydów podtrzymywało […] przez wieki […] chrześcijaństwo, a szczególnie katolicyzm. Nie muszę dodawać – pisze Żaryn – że jest to teza obrażająca pamięć historyczną Polaków, nieprawdziwa, ale dyskusja z nią może się odbywać jedynie poprzez suwerenny głos historyków polskich, a nie poprzez budowanie jakiejś kompromisowej hybrydy” 20. Przekaz podprogowy jest mniej więcej taki: tylko polscy (etnicznie) historycy mogą w sposób suwerenny decydować o kształcie narracji historycznych na temat Holokaustu i nie może być tu żadnych zgniłych kompromisów. Dla promotorów tego dyskursu Gross nie będzie „wampirem historiografii” (określenie ówczesnego prezesa IPN Janusza Kurtyki sformułowane po ukazaniu się Sąsiadów), lecz raczej „Antychrystem historiografii”.
22W styczniu 2016 roku podczas panelu zorganizowanego przez Annę Fotygę w Brukseli Jan Żaryn powtórzył swoje tezy, ale już na arenie międzynarodowej. Powiedział, że Polaków aktywnie ratujących Żydów, a więc świadomie narażających siebie, swoją rodzinę i sąsiedzką wspólnotę na śmierć, było „nawet milion, a może i więcej niż milion”, Według Żaryna pomaganie Żydom stało się „de facto jednym z celów Polskiego Państwa Podziemnego”21. Wyłania się z tego obraz miliona Polaków, którzy w warunkach szalejącego terroru niemieckiego zajmują się pomaganiem Żydom, jakby to był okupacyjny zwyczaj, chleb powszedni.
Podsumowanie
23W omawianym tu katolicko-narodowym dyskursie chodzi o nacjonalizację i katolicyzację pamięci Zagłady, czyli z jednej strony podporządkowanie jej wzorcom polskiej heroiczno-martyrologiczno-ofiarniczej pamięci II wojny światowej, z drugiej – o narzucenie religijnej, czytaj: katolickiej, wykładni, tłumaczącej zarówno cierpienie i śmierć Żydów, jak i zachowania Polaków wobec Żydów według jednego ortodoksyjnego modelu. Ortodoksyjnego, a więc ex definitione jedynie słusznego, nieznoszącego żadnych konkurencyjnych czy alternatywnych modeli, z istoty swej monistycznego a nie pluralistycznego. Rządzą tym dyskursem reguła amplifikacji oraz reguła histerii, co wskazuje na nieodbytą wciąż żałobę i nieustanne odgrywanie traumy związanej z polskim doświadczeniem Zagłady, ujmowanym w kategoriach nacjonalistycznych i katolickich zarazem.
24W perspektywie katolicko-narodowych zasad konstruowania polskiej tożsamości dyskurs o ratowaniu Żydów stanowi ekspresję doświadczenia heroizmu, altruizmu i poświęcenia opartych na przykazaniu miłości bliźniego i słowach Chrystusa „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13) 22. Z tym organicznie łączy się przesłanie z Kazania na Górze: „Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5, 43–44). Zmaganie między dwoma fundamentalnymi motywacjami pomagania Żydom w czasie Zagłady, jakie Polak katolik musiał stoczyć w swoim sumieniu: z jednej strony nakaz miłości bliźniego, z drugiej miłowania nieprzyjaciół, najpełniej wyraziła Zofia Kossak-Szczucka w słynnej odezwie „Protest!”.
25W najnowszej wersji katolicko-narodowej opowieści Holokaust wydarzył się właściwie po to, by Polacy katolicy mogli zamanifestować swoje oddanie nakazom Ewangelii, swój heroizm, swą wierność przykazaniu ratowania bliźniego w potrzebie nawet pod groźbą śmierci 23i swoje narodowe cnoty. Powstanie w getcie warszawskim zaś było znakomitą okazją, by Polacy mogli się wykazać swą rycerskością i – niosąc pomoc walczącym w getcie Żydom – potwierdzić polsko-żydowskie braterstwo broni oraz wierność hasłu walki „o wolność waszą i naszą”.
26W narodowo-komunistycznym wysłowieniu taka postawa znalazła najdobitniejszy wyraz w latach sześćdziesiątych XX wieku, kulminując w okresie antysemickiej nagonki w Marcu 1968. Zbrojna pomoc dla getta stała się w ówczesnym dyskursie prasowym tematem numer jeden, towarzyszącym większości oficjalnych enuncjacji o powstaniu jak cień, od którego nie można się uwolnić. Marcowi propagandyści, zaprzęgając zagładę Żydów do swojego ideologicznego rydwanu, dokonali czegoś, co można by nazwać „odżydzeniem” powstania w getcie i „polonizowaniem” Holokaustu.
27Posługując się formułą z książki Elżbiety Janickiej i Tomasza Żukowskiego 24, można powiedzieć, że mamy do czynienia ze szczególnie ciekawą formą „przemocy filosemickiej”, odwołującą się do odpowiednio spreparowanej motywacji religijnej. W tym typie dyskursu chodzi o to, aby pokazać, jak bardzo jako bogobojni katolicy i prawdziwi Polacy lubimy Żydów, ale tylko takich, jakich sobie wymyśliliśmy. I jak bardzo hołubimy nostalgiczną i mityczną wizję polsko-żydowskiego braterstwa, ale takiego, w którym jest miejsce tylko dla „dobrych Żydów”, nieatakujących Polski i Polaków, nieoskarżających ich kłamliwie o rzekome przewiny i zbrodnie, a zatem niewysługującym się tym samym zagranicznym mocodawcom. Tutaj zasób leksykalny zasadniczo się nie zmienił od pięćdziesięciu lat. To przecież Władysław Gomułka na VI Kongresie Związków Zawodowych 19 czerwca 1967 roku podzielił Żydów na trzy kategorie: „syjonistów”, „kosmopolitów” oraz „naszych obywateli pochodzenia żydowskiego”. Niemałą rolę odgrywały tu odwołania do powstania w getcie. Dobrzy Żydzi to „ludzie pochodzenia żydowskiego, ale z ducha obywatelskiego, kultury i obyczajów Polacy”, a także „żołnierze getta, toczący piękny bój o godność ludzką” („Trybuna Ludu” z 20 czerwca 1967). Wtedy też w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina padły z ust I sekretarza KC PZPR pamiętne słowa o polskich Żydach jako „piątej kolumnie”, entuzjastycznie przyjęte przez towarzyszy partyjnych 25.
28Współczesny leksykon polskiej pamięci o Żydach wzbogacił się o przypomniane i silnie wyeksponowane pojęcie chrześcijańskiej miłości bliźniego. Motywacje natury religijnej chyba nigdy jeszcze nie były tak podkreślane jak obecnie. Katolicko-narodowy dyskurs holokaustowy galwanizuje się przede wszystkim wokół bardzo mocno dziś akcentowanego tematu Sprawiedliwych. Z biegiem lat Sprawiedliwych staje się coraz więcej, co de facto deheroizuje i banalizuje ich czyny. Paradoks mnożenia Sprawiedliwych polega jeszcze na czym innym. Ich przybywa, ale nie przybywa uratowanych przez nich Żydów.
Notes de bas de page
1 Tekst jest skróconą i przeredagowaną wersją mojego artykułu „Osobliwe zrządzenie Opatrzności Bożej…” Polska pamięć Zagłady w perspektywie katolicko-narodowej, „Teksty Drugie” 2016, nr 6.
2 Zob. M. C. Steinlauf, Pamięć nieprzyswojona. Polska pamięć zagłady, przeł. A. Tomaszewska, Wydawnictwo Cyklady, Warszawa 2001 (wyd. oryg. 1997); P. Forecki, Od „Shoah” do „Strachu”. Spory o polsko-żydowską pamięć w debatach publicznych, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2010; P. Dobrosielski, Spory o Grossa. Polskie problemy z pamięcią o Żydach, Wydawnictwo Instytutu Badań Literackich PAN, Warszawa 2017; P. Forecki, Po Jedwabnem. Anatomia pamięci funkcjonalnej, Wydawnictwo Instytutu Badań Literackich PAN, Warszawa 2018.
3 O dyskursie prasowym wokół rocznic powstania w getcie warszawskim zob. najważniejsze prace w kolejności chronologicznej: Wojna żydowsko-niemiecka. Polska prasa konspiracyjna 1943–1944 o powstaniu w getcie Warszawy, wybór i oprac. P. Szapiro, Aneks, Londyn 1992; J. Leociak, Zraniona pamięć. (Rocznice powstania w getcie warszawskim w prasie polskiej 1944–1989), w: Literatura polska wobec Zagłady, red. A. Brodzka-Wald, D. Krawczyńska, J. Leociak, Żydowski Instytut Historyczny Instytut Naukowo-Badawczy, Warszawa 2000; tenże, Instrumentalizacja Zagłady w dyskursie marcowym, „Kwartalnik Historii Żydów” 2008, nr 4 (228); R. Kobylarz, Walka o pamięć. Polityczne aspekty obchodów rocznicy powstania w getcie warszawskim 1944–1989, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2009. Szerszą perspektywę niż rocznice powstania w getcie warszawskim przyjmuje Ewa Koźmińska-Frejlak: taż, Dyskurs o Zagładzie w polskojęzycznej prasie żydowskiej [1945–1968], w: Literatura polska wobec Zagłady (1939–1968), red. S. Buryła, D. Krawczyńska, J. Leociak, wyd. 2 popr., Wydawnictwo Instytutu Badań Literackich PAN, Warszawa 2016.
4 Nie używam tu określenia „katoendecja”, wprowadzonego przez Jana Tomasza Grossa w książce Strach. Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści (Znak, Kraków 2008), ponieważ ma ono charakter zbyt publicystyczny i zostało ukute polemicznie wobec sformułowania „żydokomuna”, choć w gruncie rzeczy chodzi mi o to samo co Grossowi.
5 Wśród prac monograficznych należy wymienić dwie znakomite książki na ten temat: R. Modras, Kościół katolicki i antysemityzm w Polsce w latach 1933–1939, przeł. W. Turopolski, Wydawnictwo Homini, Kraków 2004; D. Pałka, Kościół katolicki wobec Żydów w Polsce międzywojennej, Zakład Wydawniczy Nomos, Kraków 2006. Na szczególną uwagę zasługują prace Dariusza Libionki: „Kwestia żydowska” w prasie katolickiej w Polsce w latach trzydziestych XX wieku, „Dzieje Najnowsze” 1999, nr 1; Kościół w Polsce wobec Zagłady w świetle polskiej publicystyki i historiografii, „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego” 2000, nr 3; Obcy, wrodzy, niebezpieczni: obraz Żydów i „kwestii żydowskiej” w prasie inteligencji katolickiej lat trzydziestych w Polsce, „Kwartalnik Historii Żydów” 2002, nr 3; Księdza Kruszyńskiego spojrzenie na Zagładę, „Gazeta Wyborcza”, 26–27 I 2008, edycja lubelska, dział „Historia”. Michał Głowiński również zajął się sylwetką ks. Kruszyńskiego, jednego z najwybitniejszych „żydoznawców” Polski międzywojennej: tenże, Trzy broszury antysemickie księdza profesora Józefa Kruszyńskiego, „Kwartalnik Historii Żydów” 2016, nr 2. Pisałem także o tej problematyce w książce Ratowanie. Opowieści Polaków i Żydów (Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010, rozdz. „Klasztory”).
6 Uczynił to po raz pierwszy Krzysztof Jasiewicz w książce Pierwsi po diable. Elity sowieckie w okupowanej Polsce 1939–1941 (Białostocczyzna, Nowogródczyzna, Polesie, Wileńszczyzna) (Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 2002, s. 1195–1203). Tekst tego dokumentu poddał wnikliwej analizie i interpretacji Tomasz Szarota, zob. „Sprawozdanie kościelne z Polski za czerwiec i połowę lipca 1941go roku”. Próba analizy dokumentu, w: tegoż: Karuzela na placu Krasińskich. Studia i szkice z lat wojny i okupacji, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 2007.
7 Tamże, s. 199–201.
8 Cyt. za: Polacy–Żydzi 1939–1945. Wybór źródeł, oprac. A. K. Kunert, przedmowa W. Bartoszewski, Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Instytut Dziedzictwa Narodowego, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 2001, s. 213.
9 Cyt. za: Wojna żydowsko-niemiecka. Polska prasa konspiracyjna…, s. 218.
10 Tamże, s. 218–219.
11 Cyt. za: J. T. Gross, Strach. Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści, Znak, Kraków 2008, s. 188. Reakcje kleru na pogrom kielecki relacjonuję w dużej części za książką Grossa oraz artykułem Bożeny Szaynok Kościół katolicki w Polsce wobec problematyki żydowskiej (1945–2006), w: Następstwa zagłady Żydów. Polska 1944–2010, red. F. Tych, M. Adamczyk-Garbowska, Wydawnictwo UMCS i Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma, Lublin 2011, s. 560–569.
12 Cyt. za: J. T. Gross, Strach…, s. 194.
13 Tamże, s. 195.
14 „Gazeta Wyborcza. Świąteczna”, 1–2 III 2008, s. 37.
15 Cyt. za: J. T. Gross, Strach…, s. 193.
16 J. Żaryn, T. Sudoł, Polacy ratujący Żydów. Historie niezwykłe, Neriton, Warszawa 2014.
17 Warto zauważyć, że historiografia narodowo-katolicka o pomocy dla Żydów w czasie wojny oparta jest na kilku aksjomatach, wywiedzionych w dużej mierze z kanonicznego źródła powstałego jesienią 1968 roku. Tam znajdziemy motyw wielkiej liczby ratujących. Chodzi o anonimowe opracowanie pt. Dzieło miłosierdzia chrześcijańskiego. Polskie duchowieństwo a Żydzi w latach okupacji hitlerowskiej, pełne nieuprawnionych generalizacji i przejaskrawień. Mimo że opracowanie to bazowało na źródłach niewiadomego pochodzenia i było pozbawione aparatu naukowego, właśnie za sprawą historyków kościelnych weszło do obiegu naukowego, stając się podstawą, na której budowano obraz masowego zaangażowania duchowieństwa w pomaganie Żydom. Praca ta ukazała się drukiem pod kuriozalnym i zdradzającym oderwanie od realiów historycznych tytułem, z podaniem nazwiska autora: F. Kącki, Udział księży i zakonnic w holokauście Żydów, do dr. przygot. S. J. Rostworowski, wyd. 2. popr., uzup., Oficyna Wydawnicza „Adiutor” 2002. Na jego temat zob. D. Libionka, Polskie piśmiennictwo na temat zorganizowanej i indywidualnej pomocy Żydom (1945–2008), „Zagłada Żydów. Studia i materiały” 2008, nr 4, s. 47–48.
18 J. Żaryn, T. Sudoł, Polacy ratujący Żydów…, s. 90.
19 Tamże, s. 94.
20 Tamże, s. 88.
21 Zob. http://www.fronda.pl/a/prof-zaryn-w-brukseli-milion-polakow-pomagala-zydom,64851.html (dostęp 10 IX 2016).
22 Cytaty z Biblii za Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych opracował zespół biblistów polskich z inicjatywy benedyktynów tynieckich, wyd. 2 zm., Wydawnictwo Pallottinum, Poznań–Warszawa 1971 (tzw. Biblia Tysiąclecia).
23 Nie jest prawdą powtarzane nieustannie twierdzenie, jakoby tylko w Polsce pomaganie Żydom karane było śmiercią. Taka sama kara groziła pomagającym również na okupowanej przez Niemców Litwie, Białorusi i Ukrainie oraz w Jugosławii. Zob. R. Hilberg, Zagłada Żydów europejskich, przeł. J. Giebułtowski, Wydawca Piotr Stefaniuk, Warszawa 2014, t. 3, s. 1299–1300.
24 E. Janicka, T. Żukowski, Przemoc filosemicka? Nowe polskie narracje o Żydach po roku 2000, Wydawnictwo Instytutu Badań Literackich PAN, Warszawa 2016.
25 Podobno Stefan Jędrychowski, Eugeniusz Szyr, Adam Rapacki, a przede wszystkim Edward Ochab byli zaskoczeni i wzburzeni tym określeniem. Dzięki interwencji Ochaba nie znalazło się następnego dnia w oficjalnej prasowej wersji przemówienia. Zob. J. Eisler, Marzec 1968. Geneza, przebieg, konsekwencje, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1991, s. 135–136. Ochab miał nawet dać samemu Gomułce reprymendę, mówiąc: „wy nie mieliście prawa występować z taką tezą, nie mieliście prawa bez zgody Biura Politycznego”. Słowa te cytuje Dariusz Stola w książce Kampania antysyjonistyczna w Polsce 1967–1968 (Instytut Studiów Politycznych PAN, Warszawa 2000, s. 41).
Auteur

Le texte seul est utilisable sous licence Creative Commons - Attribution - Pas d'Utilisation Commerciale - Pas de Modification 4.0 International - CC BY-NC-ND 4.0. Les autres éléments (illustrations, fichiers annexes importés) sont « Tous droits réservés », sauf mention contraire.
Przemoc filosemicka?
Nowe polskie narracje o Żydach po roku 2000
Elżbieta Janicka et Tomasz Żukowski Elżbieta Janicka et Tomasz Żukowski (éd.)
2016
Literatura polska wobec Zagłady (1939-1968)
Sławomir Buryła, Dorota Krawczyńska et Jacek Leociak (dir.) Sławomir Buryła, Dorota Krawczyńska et Jacek Leociak (éd.)
2016
Pomniki pamięci
Miejsca niepamięci
Katarzyna Chmielewska et Alina Molisak (dir.) Katarzyna Chmielewska et Alina Molisak (éd.)
2017
Spory o Grossa
Polskie problemy z pamięcią o Żydach
Paweł Dobrosielski Paweł Dobrosielski (éd.)
2017
Nowoczesny Orfeusz
Interpretacje mitu w literaturze polskiej XX-XXI wieku
Maciej Jaworski Maciej Jaworski (éd.)
2017
Refleksja nad literaturą w polskim piśmiennictwie emigracyjnym
Tymon Terlecki, Czesław Miłosz, Gustaw Herling-Grudziński
Andrzej Karcz Andrzej Karcz (éd.)
2017