1. Wolno posłać
p. 585-587
Texte intégral
1Do rodziny w Warszawie
KURYER SZAFARSKI
2Piątek
Dnia 27
Sierpnia 1824
3Wspomnienie.
R. 1798. Ogier kasztanowaty wracając do domu zdechł na samej granicy.
Wiadomości Krajowe
4Dnia 25 m. i r. b. Jpanna Kosteria, owa dama, która niegdyś czarującym głosem wołała na JPana Szymona, gay, gay, wychodząc z kuchni z dzieżką pełną wody, zagapiła się, brzdękła i dzieżkę stłukła. – Tak wielki przypadek natychmiast Redaktorowi„Kuryera” doniesionym został, który uważając go za igraszkę ekstraordynaryjnej zgrabności, pierwsze mu miejsce między narodowymi wiadomościami przeznaczył. – Dnia 26 m. i r. b. w kurniku znalezionym został potwór kurczęci. Owe straszydło jest o dwóch nogach, z jednym skrzydełkiem, bez kupra i głowy. Ochmistrzyni kurczęcia stara się ile możności przesłać go do Warszawy lub do innej stolicy, ażeby tam rozpoznane, miejsce zająć mogło w rzędzie szczególniejszych zjawisk natury.
5JPan Pichon doznaje wielkich przykrości z powodu kuzynów, których w Szafarni bardzo wiele zastał. Gryzą go, jak mogą, dobrze jednak, że nie w nos, bo by miał jeszcze większy, aniżeli ma.
6Dnia 26 m. i r. b. Sudyna, suka, złapała w zborzu [sic!] kuropatwę. JW Panna Kozaczka, spostrzegłszy to, odebrała jej ową zdechłą biedaczkę i powiesiła na gruszce. Suka przemyślna dopóty trzęsła gruszką i skakała, dopóki kuropatwy nie dostała, którą, złapawszy, smacznie skonsumowała. – Potomkowie owych sławnych Bohaterów, którzy Kapitol od Gallów obronili, często owies na pniu zakupują. Tandeta ta czasem panów kupców o śmierć przyprawia; wielu z nich bowiem kijem w łep [sic!] dostaje, a więcej jeszcze na różnie ginie. – Brat owego melankolicznego gulaka ze zgryzoty dostał zgniłej gorączki i leży bez nadziei życia. – Dnia 25 Kaczor, wyszedłszy po kryjomu bardzo z rana z kurnika, utopił się. Dotąd jeszcze nie można dojść przyczyny owego samobójstwa; familia bowiem nic nie chce gadać. – Krowa daleko zdrowsza i nikt nie wątpi o jej zupełnym wyzdrowieniu.
Rok 1824
Wiadomości Zagraniczne
7Dnia 26 m. i r. b. w Sokołowie Indyk wlazł ukradkiem do ogrodu. Kania, chowana od młodości w ogrodzie, w życiu nie widząc indyka, krzywo na niego patrzała, a zbliżywszy się, oczy mu wydrapać chciała. Indyk się napuszył, a widząc, że miną nic nie wskóra, wziął się do dzioba. Wszczęła się walka; zwycięstwo żadnej stronie nie sprzyja, aż na koniec, po długiej potyczce, Indyk‑zwycięzca, wydziobawszy kani oko prawe, smutnie pojedynek zakończył. Jpan Pichon był dnia 26 m. i r. b. w Golubiu. Między innymi pięknościami i szczegółami zagranicznymi widział Świnię zagranicznę, która szczególniejszą uwagę tego tak dystyngowanego wojażera zajęła.
8Dnia 25 m. i r. b. w Białkowie kot zadusił kurę, której nikt odżałować nie może.
9Pewien Jegomość z okolicy, pomimo najściślejszej rewizji strażników na pograniczu będących, zdefraudował trzy kije pod płaszczem, bo je w Golubiu podczas jarmarku na surdut dnia 24m. i r. b. dostał.
Wolno posłać.
Cenzor L. D.
12. Do rodziny w Warszawie
KURYER SZAFARSKI
10Wtorek
Dnia 31 Sierpnia 1824 roku.
11Wspomnienie.
Mysz r. 1802 wygryzła dziurę w trzewiku JPanny Józefy Dziewanowskiej.
Wiadomości Krajowe
12(...)
13Dnia 29 m. i r. b. jechała fura Żydów. Die ganze Familie składała się aus eine Maciore, tsiech duźich Żydziech, dwóch malich i sieść śtuk Żydziątek; wsiscy siedziali na kupie, kieby śledziów holenderskich. Tymczasem zawadzili o kamień, wywrócili i następującym porządkiem na piasku leżeli naprzód bachorki, każde w innej pozycji, większa część z zadartymi do góry nóżkami, a na nich Maciore, stękająca pod ciężarem Żydów, którym w locie z impetu krymki pozlatywały.
14(...) Dnia 30 m. r. b. JPani Zaki ersk a, obywatelka szafarska, pokłóciwszy się z drugą, ze złości, że jej nic zrobić nie mogła, utopić się chciała. Szczęściem, że Pani Szrederowa, żona pana Gärtnera, owego starego obywatela, spostrzegłszy to przybiegła; a gdy ta już głową w stawie była, zręcznie ją za nogi wyciągnęła i życie jej ocaliła.
15(...)
Wolno posłać.
Cenzor L. D.
16PRZEDRUK ZA: Korespondencja Fryderyka Chopina, zebrał i opracował Bronisław Edward Sydow, redakcja i przypisy Janusz Miketta, Warszawa 1955, t. 1, s. 41–43.
Auteur
(1810–1849)
Le texte seul est utilisable sous licence Creative Commons - Attribution - Pas d'Utilisation Commerciale - Pas de Modification 4.0 International - CC BY-NC-ND 4.0. Les autres éléments (illustrations, fichiers annexes importés) sont « Tous droits réservés », sauf mention contraire.