6. Ani ognia, ani niebezpieczeństwa
p. 553
Texte intégral
1W ciągu dnia było dosyć ludzi; oficerowie razem z żołnierzami przy sikawkach pracowali czynnie, wspinali się po drabinach, z okien zalewając płomienie. Lecz w ciągu obu ostatnich dni najbardziej odznaczyło się kilku Starozakonnych. Zdawało się, że niewidzą oni ani ognia, ani niebezpieczeństwa, które im nieustannie groziło; rzucali się w płomienie, stojąc w oknach wypalonych domów, gdzie jeden fałszywy krok przyprawić ich mógł o niechybną śmierć, szamotali się ze spalonemi belki, rozrywali sufity, zrzucali tlejące deski.
2PRZEDRUK ZA: Walerian Kalinka, Historya pożaru miasta Krakowa, Kraków 1850, s. 61.
Auteur
(1826–1886)
Le texte seul est utilisable sous licence Creative Commons - Attribution - Pas d'Utilisation Commerciale - Pas de Modification 4.0 International - CC BY-NC-ND 4.0. Les autres éléments (illustrations, fichiers annexes importés) sont « Tous droits réservés », sauf mention contraire.