O telegrafii elektrycznej [fragment]
p. 165-169
Texte intégral
1Nitki metaliczne, ciągnące się wzdłuż dróg żelaznych i [po] podmorskich bezdnach, z prędkością wyobraźnię ludzką przechodzącą, bo większą od prędkości światła, przenoszą o sto mil rządowe rozkazy lub prywatną korespondencję. Drucik, którego średnica zaledwie parę linii1 wynosi, ciągnie się od stolicy do stolicy, od państwa do państwa, i czarodziejstwem spływającej po nim elektryczności zniewala maleńki drążek, na jednym z jego końców umieszczony, do biernego w swych wahaniach posłuszeństwa względem woli ludzkiej, wyrażonej na drugim końcu kilkaset mil długości mogącego mieć przewodnika. Te szybkie, jednostajne i wyraźne wahania ująć w pewne formy, odpowiednie konwencjonalnym oznaczeniom, już jest łatwym dziełem prostej mechaniki, bo skoro dokładnie poznane prawa i natura płynu elektrycznego pozwoliły nam osiągnąć regularne, a oznaczone co do ilości, rozciągłości i trwania, wykonywane przez drążek wspomniany i przerywane stosownymi odpoczynkami, to nic łatwiejszego jak wahania te, za pomocą wychwytu do zegarkowego podobnego i kilku kółek zazębiających, zamienić już to w ciąg znaków używanych w dawnych telegrafach, do czytania których osobnego potrzeba dykcjonarza, już to w poruszenia dziecinnej abecadłowej skazówki, zastanawiającej się kolejno nad wszystkimi literami stanowiącymi całość wiadomości przesyłanej.
2Zakończmy drążek ten ołówkiem i przybliżmy doń walec pokryty papierem i obracany ze stosowną szybkością, za pomocą oddzielnego mechanicznego przyrządu, a ołówek drążka w czasie swych wahań kreślić będzie linię łamaną, złożoną z kresek wyraźnych, końcami połączonych, i na przemian od lewej ku prawej ręce w dół idących lub wznoszących się. Widoczna, że linia prosta pozioma powstanie w czasie spoczynku drążka, dając nam swą długością wyobrażenie długości spoczynku. Te kreski pochyłe, podzielone na większe lub mniejsze grupy, poprzedzielane liniami poziomymi, stanowią depesze, bo każda pojedyncza grupa ma ścisłe znaczenie, zależnie od ilości składających ją kresek.
3Inny rodzaj piszącego telegrafu otrzymamy, gdy ołówek tępym kawałkiem żelaza, a papier zwyczajny papierem napojonym stosownym rozczynem chemicznym zastąpimy. Tępy rylec żelazny pod wpływem strumienia elektrycznego sprawia rozkład w rozczynie chemicznym i na jednostajnym tle papieru pojawią się kombinacje punktów i kresek kolorowych, umówione znaczenie mających.
4Po tak dowcipnych przyrządach telegrafu elektrycznego telegraf drukujący już nas dziwić nie może, tym bardziej gdy się przekonamy o jego niedogodnościach w praktycznym użyciu. Dwa koła opatrzone na swych obwodach wypukłymi literami, umieszczone na dwóch końcach metalicznego łącznika, urzeczywistniają ten sposób przesyłania wiadomości. Jedno z nich bezpośrednio ulega woli przesyłającego depesze, litery jego ręką zatrzymywane w stosownym następstwie przyciągają przewodnik naprzeciw nich znajdujący się. Drugie zaś koło przy pomocy drążka, o którym już tyle razy wspomnieliśmy, niewolniczo ruchy pierwszego powtórzy, zatrzyma się na tej samej co i tamte literze, przyciągnie doń bliski przewodnik, a pośredni papier ciśniony tym sposobem oddrukuje ją na swej powierzchni.
5Ten skrócony i pobieżny, a zatem niezupełny i nieścisły, przegląd telegrafii elektrycznej daje nam jednak poznać, że skutki elektryczności objawiające się w telegrafach są w stanie cudownością swoją wywołać podziwienie nasze, zachęca nas przeto do umiejętnego rozpatrzenia się w przyczynach ogólnych te zjawiska sprowadzających i w prawach, podług których one następują. Społeczna ważność telegrafii elektrycznej nie mniej myślącą publiczność do tego rodzaju badań i nauki usposabia. Administracja cywilna i wojenna, przemysł niezaprzeczone z niej ciągną korzyści, same stosunki familijne znajdują nieraz w szybkości jej doniesień uspokojenie na dręczącą niepewność o drogich osobach, a ubezpieczone przez nią życie na drogach żelaznych do uczucia podziwu uczucie wdzięczności dołącza. [...]
6Kilka zaledwie lat upłynęło od pierwszych prób telegrafii elektrycznej, a już przyszła ona do wysokiej doskonałości [il. 12, 13]. I kiedy dawne wynalazki ludzkie wiekami trudów i doświadczeń dorabiały się rzeczywistego uznania i użyteczności w społeczeństwie, ona już prawie dojrzałą na świat przyszła. A to dlatego, że nie zrodziła się z trafu, ani też ciągiem przypadkowych odkryć miała zmierzać do ulepszeń ślepo i powoli, jak w dawniejszych czasach wielkie nawet i użyteczne dla ludzkości wynalazki, ale że owszem, umiejętne poznanie siły, którą do telegrafii zastosowano, poprzedziło samoż zastosowanie i uczyniło je tym, czym wszelkie przemysłowe wynalazki być powinny, to jest prostym a koniecznym następstwem ogólnych praw natury. Tu, a nie gdzie indziej, przyczyna jej zdumiewająca szybkiego wzrostu. W tak krótkim przeciągu przebiegła długie koleje, wszędzie i zawsze rzeczywistą umiejętnością kierowana. Tu także szukać należy powodów, dla których rezultaty, do jakich doprowadziła, zamiast istnymi wydawać się dziwami, za wyniki, i to bardzo proste znanych praw elektryczności od samego ich pojawienia poczytane zostały.
7Ta zależność telegrafii elektrycznej od samejże nauki o elektryczności pojawia się w samych udoskonaleniach pierwszej, jako w zastosowaniach wypływających niezbędnie z praw ogólnych. Każdy krok w nauce uczyniony odbił się natychmiast odpowiednim w zastosowaniu postępem. I ten wzgląd warunkuje dalsze opowiadanie, przebiegając bowiem historię udoskonaleń telegrafii elektrycznej, zmuszeni bylibyśmy odnosić się do coraz obszerniejszego zapasu wiadomości o elektryczności. Naturalniej przeto, bo zgodniej z rzeczywistością, będzie przebiec historię wyrabiania się pojęć o płynie elektrycznym i na niej oprzeć same udoskonalenia telegrafii. Tak przebierzemy warunki i sposoby tworzenia się płynu nam potrzebnego, przypatrzymy się miarom jego siły i prędkości, ujrzymy tym samym jego użyteczność w ułatwianiu stosunków między ludźmi, a zarazem i rozmaite sposoby, jakie w tym celu podda władzy społecznego przemysłu. Wtedy na zamknięcie wypadnie mówić o narzędziach w telegrafii elektrycznej używanych, a rzecz to najłatwiejsza, bo skoro wynaleziony został sposób nadawania oznaczonych poruszeń drążkowi na odległych umieszczonemu stacjach, to już rzeczą dowcipnego często w swym składzie, ale zawsze łatwego do pojęcia mechanizmu zamieniać te ruchy w skazówkę, ołówek, tłocznię drukarską lub wreszcie w dzwon powołujący do baczności urzędnika, mającego czytać i notować przesyłaną depeszę. [...]
8Zbyteczna wspominać usługi, jakie telegrafia oddaje społeczeństwu, ułatwiając familijne i przemysłowe stosunki, lub zwracać baczność, jak jest dla rządów ważną i użyteczną. Szybkość w przesyłaniu korespondencji, pewność w ich dojściu na czas spodziewany stanowią zalety nazbyt bijące w oczy, aby się potrzeba było nad nimi rozwodzić. Dosyć gdy wspomnę, że mowa, którą królowa angielska tegoroczny parlament zagaiła, w niespełna godzinę po jej odczytaniu przez lorda‑kanclerza już do Edynburga w całości doszła, że doroczne sprawozdanie, przez prezydenta Stanów Zjednoczonych kongresowi składane, w 4 godziny po zakomunikowaniu go sejmowi w najodleglejszych zakątkach związku drukiem jest ogłoszone. Fakta te, wymowniejsze od wszelkich pochwał, dowodzą nie tylko prędkości płynu elektrycznego, ale i doskonałości przyrządów telegraficznych, połączonej ze stosownym doborem używanych znaków. [...]
9Poza tą jednak powszechną, a niezmierną użytecznością telegrafii elektrycznej już ją do licznych zastosowano potrzeb. Szybko i wiernie roznosząc służbowe ostrzeżenia po stacjach kolei żelaznych, już ona setnym zapobiegła wypadkom, tysiące ludzi wybawiła od kalectwa i śmierci. Zwyczajne do tego służyły telegrafy. Mimo jednak ścisły a sumienny dozór pociągi często uderzają na siebie. Bo wypadek, bo zatrzymanie się w pośrodku dwóch stacji pociągu, niemającego telegrafu na swe zawołanie, nie zawsze za pośrednictwem sygnałów przez strażników kolei dawanych, dochodzi w czasie stosownym do wiadomości urzędników stacji. Ci bardzo często dopiero wtedy odbierają ostrzeżenia, gdy innych pociągów, na pewną biegnących zgubę, ani zawrócić, ani powstrzymać nie są w stanie. Bonelli2, sardyński inżynier, znany ze swych prac naukowych, a mianowicie z wynalezienia warsztatu tkackiego, elektrycznością poruszanego, zaradził owemu zabójczemu niedostatkowi. Zaopatruje on każdy pociąg przyrządem, który go stawia w bezpośrednim telegraficznym związku ze stacjami, w pośród których bieży, i ze wszystkimi pociągami tęż przestrzeń po jednej z nim przebiegającymi kolei. To wystarcza do bezpieczeństwa pociągów, korespondencja bowiem z pociągami, inną tej samej drogi pospieszającymi koleją, tak wielkiej nie wymaga nagłości, da się przeto nie mniej jak znoszenie się z pociągami lub stacjami odleglejszymi uskutecznić za pośrednictwem bliskich stacji. [...]
10ŹRÓDŁO: S.E., O telegrafii elektrycznej, „Biblioteka Warszawska” 1856, t. 4, s. 277–280, 612–613.
Notes de bas de page
1 Linia – jednostka długości, odpowiadająca ok. 0,2 cm.
2 Gaetano Bonelli (1815–1867) – włoski inżynier i wynalazca. Omawiany tu system łączności został opatentowany w styczniu 1855 roku, a jego charakterystykę przyniósł artykuł: Bonelli’s telegraphic signals for railway, „The Mechanics Magazine” 1855, nr 1678.
Auteur
Le texte seul est utilisable sous licence Creative Commons - Attribution - Pas d'Utilisation Commerciale - Pas de Modification 4.0 International - CC BY-NC-ND 4.0. Les autres éléments (illustrations, fichiers annexes importés) sont « Tous droits réservés », sauf mention contraire.